Dokonałam wiekopomnego odkrycia, że premiera nowej książki to doskonały pretekst, żeby zgromadzić w jednym miejscu mnóstwo cudownej energii.
Dzielmy się nią.
Kwiaty (prze-pięk-ne!) zwiędną cicho i elegancko. Za to wspomnienia (także o nich) znajdą swoje miejsce w najbezpieczniejszych zakątkach serca. To zaś budzi nadzieję, że przetrwają najdłużej, może nawet wyprą te, których nie chcemy…
Niedziela 4 grudnia 2022 roku zostanie we mnie na zawsze, wiem to na pewno.
Ogromne podziękowania dla Niezawodnej Organizatorki i Jej Pomocników; dla Przesympatycznych Gości, Przyjaciół i Rodziny, za każde Ich wzruszenie i uśmiech; i dla Mojego Ukochanego Bandu, który wyraził Wszystko Wszystkim i Wszystkiemu słowami jednego z moich ulubionych (zanim się to stało modne albo obowiązkowe) poetów – Jana Twardowskiego:
Za wszystko dziękuję, za spokój i trwogę,
za to, że nie rozumiem i odejść nie mogę.
Za to, że nas łączą niepoznane ręce,
za jedną jeszcze jesień, by pokochać więcej.
Za to, że róże śmieją się kolcami,
za to, co się nie udało, za wszystko, za nic.
Za serce święte, bo stare, spotkania obszczekane,
za listy bez odpowiedzi — za nie dziękuję.
Za to, że się marszczy najpierw ciało, potem rozum, a na końcu serce.
Za postęp i każdą nowość, co starzeje się jak babcia,
za miłość niewzajemną, za nic — Bóg zapłać.
Właściwie w ten sposób wszystko zostało już powiedziane, ale ja lubię dopowiadać 🙂 : Heleno, dziękuję za zapowiedź przed wykonaniem tego utworu.
A kto ciekawy szczegółów, o których tu nie wspominam, zapraszam na moją stronę autorską. Niebawem pojawią się tam kolejne wpisy (hmmm… może warto zapisać się do newslettera?):
https://niewszystkimpisane.pl/premiera-czyli-barborka-literacka/
Wszystkim wszystkiego dobrego! 🙂
Barbara Budrewicz
PS Bardzo dziękuję za udostępnienia i komentarze. Bardzo! 😊
dzień dobry ja też będę bardzo długo wspominać wspaniały wieczór!!!Jeszcze raz dziękuję za dobrą godzinę
Byłam, przyjechałam, bo zachęcila mnie koleżanka, niestety sama się rozchorowała. Powiedziała żeby nie rezygnować, bo nie pożałuję i miala rację. Widziałam coś czego się nie widzi zbyt często. To wszystko jest opisane pięknie przez panią Pisarkę. Zgadzam się z każdym zdaniem. Wzruszyłam się i śmiałam i chcę więcej! Jest tylko jedno ziarnko goryczy. Zupełnie niechcący usłyszałam rozmowę i dowiedziałam się, że wśród nas nie ma nikogo z władz miasteczka, ani żadnego urzędnika. Nie wiem co o tym myśleć. Takie fantastyczne środowisko, a tu taka obojetność? Czy to nikogo nie boli jakoś?
To prawda! Ja również zauważyłem, że nie było nikogo z władz Srokowa. Oj, boli i smuci… bardzo.