Tak więc mamy za sobą kolejny Gminny Przegląd Piosenki Dziecięcej w Srokowie. Odbył się w piątek 15 czerwca w srokowskiej szkole.
Muszę przyznać, że był bardzo niepodobny do zeszłorocznego.
Po pierwsze organizacja: stanowisko jury w zupełnie innym miejscu – na wprost wykonawców, za publicznością. No i miejsca siedzące dla oczekujących artystów.
Po drugie: doskonała opieka dźwiękowca 🙂 i świetny pomysł z mikrofonem na statywie, dzieci już nie walczyły z nim jak w tamtym roku, tylko do niego śpiewały.
Po trzecie: każde dziecko śpiewało do profesjonalnego podkładu, a nie razem z wokalem nagranym na płycie. To zmiana, która najbardziej cieszy! To zdecydowało o jakości całego przedsięwzięcia i umożliwiło weryfikację umiejętności wykonawców nawet dla niezbyt wprawnego ucha.
Po czwarte: dbałość o artystów i gości – w przerwie pączki + napój; dla dorosłych – kawa i herbata.
Po piąte: organizator naprawdę panował nad sytuacją i widać było, że innowacje były przemyślane. Spodobał mi się pomysł losowania kolejności wychodzenia na scenę: to pozwoliło zapanować nad chaosem i zmusiło młodych wykonawców do pewnej czujności (nie wszystkich, ci z końcowymi numerkami mieli chwile zbyt wielkiego luzu:)
To naturalne, że utwór zaśpiewany poprawnie skupiał uwagę, ale najpiękniejsze było to, że każdy wykonawca został nagrodzony prawdziwymi oklaskami. Widać było jak niektórzy młodzi artyści dzielnie walczyli z tremą, dekoncentracją, czy niewłaściwą tonacją. Ważne, że walczyli – o to chodziło. Może niektórzy z nich już nigdy nie zaśpiewają dla publiczności, ale w tym momencie stanęli przed nami i spróbowali.
I świat się nie zawalił.
I nikt się nie śmiał.
I każdy klaskał.
Bo publiczność, która miała przyjemność uczestniczyć w tym wydarzeniu, to doskonała publiczność, taka, którą nauczono doceniać i talent i odwagę.
Brawa dla widzów!
Praca jury jak zwykle nie była łatwa. Jestem przekonana, że werdykt był bardzo sprawiedliwy, ale jeśli członek jury jest związany z wykonawcą pokrewieństwem, współpracą czy bliską znajomością – jest mu podwójnie trudno zachować zdrowy dystans. Zawsze można spekulować nad decyzją komisji: może ktoś zdobył nagrodę, bo wykonał najdłuższą piosenkę; a ktoś inny, bo nieznany, chwytający za serce utwór pracował na niego? Wierzę, że każde nagrodzone dziecko naprawdę czymś urzekło członków jury i że – gdyby to było możliwe – każde otrzymałoby nagrodę za pierwsze miejsce, bo doprawdy, każdy uczestnik stając przed nami przynosił ze sobą wiarę we własne możliwości i nasz pozytywny odbiór, a także w sprawiedliwość oceny jury.
Myślę, że nikt się nie zawiódł.
Brawa dla wszystkich, którzy mieli w tym swój udział!