…to idealny czas na rozważania na ten temat (choć zawsze można poprzestać na rozsyłaniu łańcuszków szczęścia typu: „Wspaniała piosenka! Wyślij ją do osób, które uważasz za swoich przyjaciół i zobacz ile do Ciebie wróci!”
*
Prawie każdy z nas ma lub myśli, że ma przyjaciela.
Z grubsza dzielimy się na takich, którzy lubią tym słowem szafować i takich, którzy używają go po głębokim namyśle.
Jak często:
– zastanawiamy się nad jego znaczeniem?
– analizujemy czy osoby, które nosimy w sercu jako przyjaciół, są nimi naprawdę?
– rozważamy czy ten kogo uważamy za przyjaciela, widzi przyjaciela w nas?
Zróbmy sobie prosty test – zapiszmy co to dla nas znaczy: „przyjaciel”…W ten sposób stworzymy własną definicję tej relacji. Ważne może być nawet to jakiej: małej czy wielkiej użyliśmy litery. Potem zapytajmy przyjaciela o jego definicję (poproście, żeby zdradził jaką literą zapisał to kluczowe słowo – może rozważał dwa warianty?) Czy definicje będą zbieżne? Czy uważacie, że powinny być podobne? A jeśli są bardzo różne – czy to wyklucza przyjaźń?
Czy należy ją pielęgnować? Jak? A może jest niezależna od naszych starań i po prostu zdarza się i trwa lub nie?
Na pewno ma wiele twarzy. Nie da się jej ująć w ramki, bo w różnych rodzi się sercach i dojrzewa w nieskończenie skomplikowanych sytuacjach.
Wśród zjawisk, które są udziałem większości z nas, przyjaźń należy do tych najwyżej sytuowanych – wymienia się ją tuż obok miłości, rodziny, zdrowia i szczęścia. Kolejność bywa zmienna, ale przyjaźń zawsze jest na szczycie. Niektórzy twierdzą, że choć tak ważna i podporządkowana surowym kryteriom, bywa zawodna i nietrwała. Inni deklarują, że właśnie stałość i niezmienność to najważniejsze cechy przyjaźni, zbudowane na solidnych podstawach: lojalności, zaufaniu, życzliwości, serdeczności.
Czy to świadczy o tym, że nie wiemy czym jest przyjaźń czy raczej o tym, że mamy po prostu inne wobec niej oczekiwania? A może jej zaistnienie to kwestia szczęśliwego przypadku? Może działają tu jakieś feromony? Może więc tajemnicą jej trwałości jest właściwy dobór partnera, jak w małżeństwie?
Czy przyjaźń może umrzeć na skutek braku kontaktu lub jego powierzchowności, która może wynikać między innymi z pośpiechu, zawirowań w życiu czy pojawienia się innych przyjaciół? Są tacy, którzy twierdzą, że przyjaźń, która nie wytrzymała próby czasu, nigdy przyjaźnią nie była.
Znam osoby, które tak ostrożnie nawiązują relacje, że zanim zauważą w kimś przyjaciela, już go tracą… A może nawet coś zauważyli, tylko nie zdążyli poddać go kwarantannie i przeprowadzić wszystkich testów kompatybilności: lojalności, obecności, szczerości, zażyłości, troski, niezawodności, zaufania etc… A może pytań było za wiele, zaś czasu za mało?
Tak naprawdę jestem prawie pewna, że przyjaźń jest oporna na wszelkie definicje i testy.
Jest, nawet jeśli sobie tego nie uświadamiamy, albo…
Albo jej nie ma, bo nigdy nie było „chemii”, żeby miała szansę zaistnieć.
No, chyba że się mylę…
Przyjaźń ?! Hm, warto tu się pochylić…. Przyjaźń moim zdaniem nie ma żadnej definicji, według której należy ją analizować, postrzegać..to nie wzór, nie ma żadnych „ram”.
Przyjaciel, to osoba, która rozumie Ciebie bez słów, zna Twoje spojrzenie, wyraz twarzy, grymas… wie co czujesz. Osoba, która znajdzie czas, żeby słuchać , pomóc, nie zawaha się podać ręki „nad przepaścią”. Czas nie ma na nią wpływu – jeżeli jest szczera i prawdziwa – trwa zawsze, nawet po latach.
Dziękuję moim przyjaciołom , że są i że ich mam.