…bo wszystkie dzieci nasze są…

No i odbyło się – spotkanie (które od tej chwili będą nazywać debatą, albowiem to brzmi dumniej), w którym wzięli udział wszyscy zainteresowani losami srokowskiej oświaty: przedstawicielka Kuratorium Oświaty w Olsztynie (p. Larysa Kojro – dyrektor Wydziału Administracyjno-Prawnego), urzędnicy (wójt i sekretarz gminy), radni, nauczyciele, rodzice i kibice 🙂

Debatę prowadził Przewodniczący Rady Gminy, pan Aleksander Kamiński.

Na początku udzielił głosu sekretarz gminy, pani Małgorzacie Chociełowskiej, która wprowadzając zebranych w temat wyjaśniła, że połączenie szkoły podstawowej i gimnazjum w zespół jest bardzo fajnym pomysłem ponieważ:

– budynkiem szkoły będzie zarządzał jeden administrator

– łatwiej będzie zarządzać zasobami ludzkimi

– jest to bardzo fajny pomysł…

 

Potem zabrała głos pani Larysa Kojro, która stwierdziła, że:

– kuratorium z zasady jest przeciwne łączeniu podstawówek i gimnazjów, zwłaszcza gdy trudno wskazać konkretne korzyści wynikające z takiego działania;

– nie po to w 1998 roku oddzielono gimnazjalistów od dzieci młodszych, żeby teraz to psuć, odpowiednie badania bezdyskusyjnie wykazują, że wprowadzenie takiego podziału było doskonałą decyzją;

– od 2016 roku przedszkola i szkoły podstawowe muszą tworzyć zespół, łączenie ich z gimnazjalistami utrudni tylko pracę wychowawczą, trudno się tu doszukać pozytywnych efektów;

– jedynym zauważalnym efektem połączenia jest to, że od tej chwili szkoła będzie zarządzana przez jednego administratora, tymczasem nic nie stoi na przeszkodzie, żeby już teraz wyznaczyć taką osobę nie łącząc jednak szkół w zespół;

 

Wśród osób, które zechciały wyrazić swoją opinię znalazł się tylko jeden głos za łączeniem szkół w zespół. Pozostali uzupełniali wypowiedź pani Larysy o swoje doświadczenia i przemyślenia: wspominano okres tworzenia gimnazjum i zamknięcie szkoły w Jegławkach (wyrażono żal, że „być może zbyt szybko podjęto tę decyzję”), i – wreszcie – przedstawiono statystyki, które wykazały, że tworzenie zespołu, w skład którego wejdzie tak wielka rzesza maluchów jest… nieporozumieniem, natomiast argument o dramatycznie zmniejszającej się liczbie uczniów nie wytrzymuje zderzenia z danymi:

 

debata

Nie do wiary, że pomysłodawcy reorganizacji naszej oświaty nie wzięli powyższych faktów pod uwagę, myślę jednak, że wypowiedź pana wójta zdradza ich sposób myślenia:

„WSZYSTKO jest PRAWNIE MOŻLIWE, jeśli się dobrze przygotuje temat.”

To taka nasza srokowska odmiana starych, gorzkich aforyzmów:

Dajcie mi człowieka, a paragraf się znajdzie.

i:

Gdyby prawo było dobre nie potrzebowalibyśmy dobrych prawników.

 

Dyskusja toczyła się spokojnie, choć niejeden głos zadrżał z emocji. Poruszono wiele problemów jakimi żyje nasza oświata, których jednak nie rozwiąże połączenie szkół. Bo w naszej gminie przede wszystkim brakuje spójnej, konsekwentnej i dalekowzrocznej strategii oświatowej. Jak dotąd wszelkie działania mają charakter doraźny, a co gorsza są realizowane w chwili, gdy nie ma już czasu do namysłu.

Miejmy nadzieję, że debata, w której mieliśmy szczęście uczestniczyć zmieni tę tendencję i zapoczątkuje zupełnie nowy rozdział w życiu naszej społeczności i to na wielu płaszczyznach.

Jesteśmy wdzięczni pomysłodawcom, organizatorom i współuczestnikom spotkania, a przede wszystkim pani Larysie Kojro za przybycie i merytoryczność wypowiedzi.

 

…a od siebie chciałabym jeszcze serdecznie pozdrowić gimnazjalistów – wbrew pozorom ta debata odbyła się również dla Waszego dobra 🙂

 

Ps. Zapomniałam napomknąć o pewnym „niedopatrzeniu”: otóż nie wywieszono żadnej informacji o miejscu spotkania, a żeby było jeszcze trudniej nie otwarto drzwi bezpośrednio na salę, gdzie się odbywało… Niektórzy odeszli więc z kwitkiem, inni szukali aż znaleźli. Pozwolę sobie zacytować klasyka: „Genialny, genialny, genialny plan!” i gimbazę, która jak wiadomo posiada słownik o wiele dosadniejszy na takie okazje: „Żenua…”

Udostępnij:

Dodaj komentarz

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.