Tuż po tym jak ksiądz obejdzie wszystkie domy, dla wyładowania emocji, spotykamy się raz na parę lat, żeby wybrać nowego sołtysa.
Zawsze wybieramy najlepszego kandydata i zawsze go potem krytykujemy. Ale nasza demokracja jest prawdziwa: od razu wiadomo, że wybraliśmy właśnie tak, bo nie bardzo było z czego i od razu wiadomo, że będziemy krytykować prosto w oczy. To jest uczciwe. Sołtys nie obiecuje gruszek na wierzbie ani nawet, że się cokolwiek zmieni. I to też jest uczciwe.
Nasz Nowy Sąsiad nie mógł się nadziwić czytając listę obecnych:
– Iksiński, Iksiński, Iksińska, Iksiński, Igrekowski, Igrekowska, Igrekowska, Iksiński, Igrekowski, Igrekowska, Iksińska, Zetka, Zetka, Zetka, Zetka, Iksiński, Iksiński, Igrekowska i ja?!
– I co pan tak sie dziwisz? – zapytał Zawsze Grzeczny Hans – Nie podoba sie, to wy… wyjść pan możesz. Na siłe na wybory nie ciągnelim!
– Niech zgadnę kto zostanie sołtysem – odparł Nasz Nowy Sąsiad z cwaną miną, – ojej, czyżby ktoś z klanu Iksińskich?!
Po sali przeszedł pomruk. Ludzie nie lubią kiedy się ich traktuje jak stado baranów. Nie lubią tego tym bardziej im bliżej im do tych baranów…
Nagle do Sali weszła świetliczanka Iszka. Nasz Nowy Sąsiad nie zrażony atmosferą, którą sam zepsuł, zawołał:
– A może weźmy pod uwagę panią Iszkę. Z tego co się zdążyłem zorientować tylko jej leżą na sercu ważne sprawy: działalność świetlicy i żeby dzieci miały ciepło kiedy tu przychodzą, i …
– Dziękuję, Sąsiedzie – odparła nieco spłoszona Iszka, – ale nie skorzystam. Powiem szczerze: za dużo mam na głowie. Zajmuję się nie tylko świetlicą, wypożyczalnią książek i naczyń, opieką nad sprzętem komputerowym i organizacją wszelkich sołeckich imprez, ale też działalnością w niejednym stowarzyszeniu, dzięki czemu mamy w świetlicy to co mamy. Niech sołtysowaniem zajmie się któryś z panów.
– Dobrze mówi!– podchwyciła Iksińska przymilnie spoglądając na męża-kandydata.
– Baby do garów! – parsknął Ktoś Kto Zawsze Parska w Tle
– I do łóżka! – zachichotał Wieśniak (1) i (2)
Nasz Nowy Sąsiad machnął tylko ręką i usiadł jakby zeszło z niego powietrze. I o co chodzi?
———————-
(1) Tak, jest wśród nas co najmniej jeden Wieśniak.
(2) Liczba Wieśniaków jest zawsze wprost proporcjonalna do składu Atmosfery Dowolnego Zebrania, który to skład jest wypadkową następujących czynników: ilości osób, średniego ilorazu inteligencji oraz – być może najistotniejszego – Poziomu Świadomości Sensu Obecności (PŚSO), nie bez znaczenia jest też pora roku i oferta programowa TV…
Wybrone sołtysowe to fajne babki