Rozgoryczenie mieszkańców Sińca ma solidne podstawy – artykuł, który ukazał się w zeszłotygodniowym wydaniu Gazety Kętrzyńskiej potraktował sprawy trochę pobieżnie. Po przeczytaniu tekstu można – na pierwszy rzut oka – odnieść wrażenie, że wśród mieszkańców wsi przeważa roszczeniowa postawa – „musicie nam dać”. Tak nie jest. I jak to z reguły bywa – jest całkiem inaczej.
Po ostatnich wyborach sołtysem wybrano kobietę. Młoda, aktywna Pani Sołtys rozpoczęła pracę społeczną.Zaczęła od próśb o podstawowe rzeczy – o kosz przy przystanku, żeby zadbać o wygląd wsi ( wokół przystanku walały się bilety i śmieci), o zabezpieczenie remontowanego dachu na prowizorycznej świetlicy wiejskiej (robotnicy gminni zaczęli, ale nie skończyli i istniało niebezpieczeństwo, że nowo położoną papę zerwie wiatr, a od patrzenia na niegospodarność krew zalewa prawie większość obywateli) i temu podobne drobiazgi. Pozytywne załatwienie tych spraw nie wymagało wielkich pieniędzy, a poza tym, mieszkańcy chcieli część prac wykonać sami, w czynie społecznym. Każdy wniosek składany przez sołectwo spotykał się z odmową lub był odwlekany w czasie.
Jedną z ważniejszych dla wsi spraw było boisko dla dzieci – nie chodziło o drugiego „orlika” ale o kawałek równego terenu gdzieś blisko zabudowań. Ostatnio we wsi zawiązała się drużyna piłkarska, którą Wójt ironicznie nazwał na sesji „ligową”. Prośby o wydzielenie kawałka gruntu mieszkańcy słali do Urzędu Gminy od kilku lat, Wójt obiecał kontakt z ANM w Korszach, która mogła przekazać administrowany teren gminie. Niestety, pracownicy Agencji Nieruchomości Rolnej nie otrzymali żadnego pisemnego wniosku o zabezpieczenie terenu pod boisko w Sińcu, a w międzyczasie ANR sprzedała wszystkie grunty prywatnym osobom.
Jak nie boisko, to może świetlica? Mieszkańcy Sińca zaplanowali wydać w ramach funduszu sołeckiego na 2011 r 10 tyś zł na remont byłej zlewni i przekształcenie jej na świetlicę. Okazało się, że nie jest to takie proste –najpierw potrzebne będzie przekwalifikowanie na budynek użyteczności publicznej, potem projekt przebudowy, cała procedura pozwoleń, a dopiero potem można remontować. Mieszkańcy znaleźli rozwiązanie– 10 tys zł funduszu sołeckiego będzie wkładem własnym we wniosku o 180 tyś zł w ramach Programu Odnowy Wsi. Wniosek dotyczyłby remontu dwóch świetlic – w Sińcu i Jankowicach. Urzędnicy mnożyli problemy – budynek nie jest przekwalifikowany (procedurę wykonał wreszcie uprawniony pracownik UG Srokowo), nie ma pieniędzy na projekt przebudowy (mieszkańcy znaleźli taniego projektanta, który zgodził się zaczekać na zapłatę, projekt mimo niechęci urzędników powstał).Warunkiem przystąpienia do walki o 180 tyś zł na świetlice jest skompletowanie dokumentacji do 30 września 2011 r. Mieszkańcy nie mogą zrozumieć, dlaczego Wójt nie chce walczyć o unijne pieniądze dla ich wsi. Tym bardziej, że pokazali, jak potrafią się zintegrować – założone we wsi stowarzyszenie „Blusztyn”pozyskało łącznie 75 tyś zł na 3 projekty sfinansowane przez Unię – porządkowanie cmentarza w Sińcu, porządkowanie zabytkowego parku we wsi i remont świetlicy w Kątach. Na dodatek, aby nie obciążać budżetu gminy i nie marnować cennego czasu urzędników mieszkańcy znaleźli sponsora, który wyłożył prywatne pieniądze na projekty – pieniądze zostaną mu zwrócone po ich rozliczeniu.
Samorząd i demokracja w srokowskim wydaniu to puste słowa. Każdy wójt, burmistrz, prezydent wie, że z prężnymi stowarzyszeniami i społecznikami można „góry przenosić”. Mieszkańcy Sińca powinni być stawiani za przykład dla pozostałych sołectw. Nietrudno zrozumieć ich rozgoryczenie i złość, kiedy każda inicjatywa sołectwa jest blokowana bez logicznego wytłumaczenia. A jeśli nie o logikę chodzi to o co w końcu? Zapraszamy do dyskusji, także naszych samorządowców– każdy tekst przesłany na adres mailowy Stowarzyszenia“Świadomie Aktywni” srokowoonline@gmail.com zostanie opublikowany.
Bardzo trafny tekst – proponuje wysłać go do publikacji w GK w ramach wyjaśnienia do artykułu z dnia 16 września.
Ciekawe, czy ktoś z urzędu gminy 'podejmie rękawicę’ i coś od siebie napisze. Myślę, że nie, bo co tu się tłumaczyć, kiedy argumentów brak. Fajnie, że jest gdzie przekazać swoje spostrzeżenia, podoba mi się ta stronka – oby nie straciła na obiektywności. A Pani Sołtys z Sińca życzę grubej skóry i jak najwięcej energii, tak jak pozostałym mieszkańcom, którym się jeszcze chce coś robić społecznie dla siebie i swoich dzieciaków.
Nikt z urzędu gminy nie podejmie rękawicy, @rudzinko moja kochana, jeśli nie dostanie polecenia służbowego, a te jak wiemy, są wydawane jednoosobowo. Przepraszam: Jednoosobowo. Sprostowanie lub wyjaśnienie sytuacji bez takiego polecenia grozi groźnymi następstwami 🙂 Nawet jeśli nie, to musisz przyznać, że (niektórym) wygodnie się żyje w takiej norce, z której (podobno) lepiej pyska nie wystawiać, bo (być może) wyrażenie własnego zdania jest (najprawdopodobniej) surowo karane…
Życie jest cudownie znośne kiedy MOJA CHATA Z KRAJA, prawda? – szanowni Milczkowie?