Zapraszam do powiększania galerii i do działania:
.
Może zachęci Was informacja, że pozbycie się łośków jest bardzo trudne.
Chyba, że jest zagrożenie dla obiektów użyteczności publicznej. Tak: obiektów…
Tak czy owak koszt odłowienia spada na gminę.
Ile kosztuje nasze bezpieczeństwo?
Urzędnicy potrzebują nieanonimowych relacji, żeby w ogóle zacząć działać.
To jak? Czekamy na dramat czy wybierzecie się do urzędu gminy?
Poniżej fotografie wykonane na terenie jednego ze srokowskich zakładów produkcyjnych.
A ja myślę że to przesada żeby pisać o łosiach jakby nic nie robiły tylko dybią na nasze życie. chodzą sobie niech chodzą. jakoś do mojego ogrodu nie włażą sąsiedzi też nie narzekają a mieszkam na obrzeżach wsi. pani lubi robić z igływidły.a to jezioro wysycha a to losie zaraz nas zjedzą. proszę sobie znaleźć zajęcie najlepiej
@Gutek!
Nie ma przesady w sygnalizowaniu problemu tam, gdzie chodzi o ludzkie życie i zdrowie. Jeśli tego nie rozumiesz, po prostu nie zabieraj głosu albo… a może właśnie chcesz o tym porozmawiać: o problemach, których nie widzisz i o trosce o bliskich, trosce, której najwyraźniej nie znasz… Przykro mi.
A co do wysychającego jeziora… Hmmm… zaraz potem przestało. Zauważyłeś? 🙂
I jeszcze jedno: nie muszę sobie szukać zajęć – one znajdują mnie!
Pozdrawiam łośczędnie.
a do mojego ogrodu włażą mimo, że mieszkam na obrzeżach wsi, i do sąsiadów też, pal sześć że niszczą… dzieci strach wypuścić na ulicę bo zza zakrętu może wyleźć bydlę, niczego się nie boi, do psów się sadzi, odechciewa się wyjść na spacer bo brak poczucia bezpieczeństwa. To stało się już zbyt uciążliwe, żeby nazywać to wiejskim kolorytem.
Chyba trzeba tragedii lub spotkać się w,,oko w oko,, z klempą i jej młodym, żeby zrozumieć zagrożenie.
Ci, których to nie dotknęło, zawsze będą powtarzać-o co tyle szumu! Niestety fakty są takie, że zwierzęta te spacerują bardzo często na ul.Ogrodowej i są zagrożeniem zarówno dla ludzi, zwierząt i samochodów nadjeżdżających.
Ostatnio,kilkakrotnie, pomimo ogrodzenia, weszły na teren Zakładu, stwarzając zagrożenie dla osób tam pracujących.
Nie wiem na jakich obrzeżach wsi mieszka ,,Gutek,, ale chyba nie na obrzeżach Srokowa.
Również myślę, że to robienie zbędnego szumu. Nie chcecie żeby wchodziły wam na posesję, zróbcie ogrodzenie, które to uniemożliwi a nie drewniany plotek do kolana. Ciężko nie zauważyć takiego łosia jak sobie idzie-wystarczy nie podchodzić i sobie grzecznie pójdzie. Mieszkam w okolicy Srokowa i chodzą w okolicach mojej posesji, często piją wodę ze stawku. Nie wchodzę im w drogę i sobie idą dalej. Jeżdżę często na trasie gdzie można je spotkać leżące w rowie lub na polu i jak to na naszych terenach trzeba mieć oczy dookoła głowy. Sarny źle, dziki źle, lisy źle, łosie źle, ale masa bezpańskich psów i kotów dookoła dobrze, nie zliczę ile ich mija się na trasie dookoła srokowa do Węgorzewa do Kętrzyna do Barcian, wszystkie zabite przez auta.Nikt się nad tym nie pochyli, moze jakieś uświadamianie właścicieli o sterylizacji żeby nie mnożyły się bez kontroli? (ale ciężko o konkretne działania skoro sama Pani w gminie uważa, że „skoro jest marzec to normalne, że koty się marcuja”, a kot który zadomowił się na mojej posesji jest na pewno czyjś i sobie kiedyś pojdzie… Lepiej nie widzieć takich rzeczy i czepiać się dzikich zwierząt, które tu były są i będą… Pamiętajmy, że mieszkamy na wsi, w środku Mazur – jeżeli ktoś nie chce mieć styczności z dzikimi zwierzętami to może warto pomyśleć o zamieszkaniu w mieście.
Ogrodzenie 1,5m skacze bez dotknięcia siatki, mam wszystko nagrane
W zeszłym roku, w czasie gdy wyprzedzał mnie inny samochód, z krzaków wprost pod moje auto wyszedł łoś. Była szósta rano, ciemno i padał deszcz. Nie miałem szans wyhamować. Nic mi się nie stało ( w przeciwieństwie do auta którego naprawa kosztowała kilkanaście tys.zł) tylko dlatego , że jechałem wolno. Wszystko wydarzyło się nieopodal Srokowa.
Jeśli Gutek to dla ciebie nie jest problem … to może twoim zajęciem powinno być pilnowanie tych łośków ? Najlepiej …
Mój pies został kopnięty przez klempę na własnym podwórku. Od razu po uderzeniu straciła wzrok, a finalnie psa trzeba było uśpić
A może by tak rozważyć aktualizację wizualizacji herbu naszej gminy. Zamiast bobra sugeruję umieścić głowę łosia.