WŁAŚNIE TEGO NAM BRAKOWAŁO!

Kompleks Rekreacyjno-Sportowy nad jez. Rydzówka zaprasza serdecznie na zimowo-wiosenne spacery! – zdaniem naszego Czytelnika to ujęcie doskonale pokazuje uroki, możliwości i otwartość naszej gminy...

Czasy są jakie są, ale zawsze można powiedzieć, że zawsze są jakieś, nieprawdaż?

Dlatego władze naszej gminy dzielnie mierzą się z nowymi wyzwaniami, nie zaniedbując starych. Przy okazji zaś udowadniają, że budżet niby nie z gumy, a zmieści się w nim wszystko.

OK – minimalnie mnie poniosło: na przykład plac zabaw nadal będzie straszył, zniechęcał i zagrażał zdrowiu, ale za to jest nadzieja, że kiedyś znajdą się pieniądze na wymianę okien w domu kultury…

Niewielki problem stanowią też drogi i chodniki (nie tylko remonty, także przygotowanie dokumentacji technicznej), ale prawie każde sołectwo stara się ulżyć gminie z własnych środków. Warto wiedzieć, że rekordziści przeznaczają na ten cel 75,8 % swojego funduszu sołeckiego! W sumie z tego źródła zostaną opłacone remonty w wysokości prawie 120 tys. zł. Brawo!

Co prawda, dzięki bardzo rozsądnemu posunięciu, gmina zaoszczędziła na remoncie jednej z dróg 135 tys. zł, ale pozyskaną kwotę zamierza zagospodarować tak, żeby inwestycje zadowoliły każdego mieszkańca:

  • 37 % przeznaczono na bieżące remonty dróg
  • 3,7 % na instalację wentylacji mechanicznej w lokalu gastronomicznym, którego nadal nie ma
  • 11,1 % na monitoring dla OSP Srokowo i Jegławki
  • 48,2 % na przygotowanie i wydruk książki-albumu o naszej niezwykłej gminie – 1 000 egzemplarzy – na ten cel przeznaczono dokładnie 65 tys. zł.

Nareszcie spełniły się nasze najskrytsze marzenia! Chyba każdy marzy o tym, żeby obejrzeć album o własnej gminie, żeby wreszcie ujrzał go świat, żeby urzędnik wysyłany w delegację na przykład do sortowni śmieci czy radny na spotkaniu gmin pogranicza, mógł z dumą wręczyć go… innemu urzędnikowi.

Wszyscy mieszkańcy zapewne będą zachwyceni śmiałą decyzją podjętą w tak niełatwych czasach.

Zwłaszcza wobec innych wyzwań.

Zwłaszcza tych całkiem nowych…

Udostępnij:
13 komentarzy
  1. Może lepszy album niż bober…. (?) Czy zdjęcie z powyższego artykułu mogłoby znaleźć się na okładce?

  2. Kurdę, 65 tys. na jakieś bzdury! Jak będzie to takiej jakości jak te tablice informacyjne, kalendarze czy gazetki to ja pie*dziele… co za wstyd. Ulice, wodociągi, plac zabaw w oplakanym stanie, a oni album chcą wydawać?!? Po jaką chol**ę???!!
    Nie ma ważniejszych spraw?! Pajace.

  3. Hm, w sumie bardzo ciekawy pomysł, czekam od wielu lat na piękną, poprawną językowo, z adekwatnymi zdjęciami publikację (już kiedyś ktoś za pieniądze chyba przygotował monografię Srokowa, ale nie doczekała się druku). Myślę nawet, że na naszym terenie żyją literaci, korektorzy, fotografowie, graficy, historycy, więc czemu im tego nie zlecić? Co jednak OBURZA? Wieczny przekaz, że gmina jest biedna i nie ma na…. (odpowiednie wpisać). A może zrobić konsultacje społeczne, jeśli jest jakaś nadwyżka środków? Może zapytać nas, czego NAM potrzeba? Jak rozumiem decyzja podjęta, nieodwołalna, więc może chociaż dostanę egzemplarz jako płatnik podatków w tej gminie. A może nawet dwa- chętnie podaruję licznym ważnym gościom, którzy mnie odwiedzają.

  4. Co za wyczucie czasu. Wszyscy martwią się drożyzną, gaz i prąd w górę, podatki w górę. A gmina pieniądze na bzdety wydaje.

  5. Taa, dzisiaj właśnie nam tego potrzeba.
    Nie many już na co pieniędzy wydawać, więc co tam! Zaszalejmy!
    A znając zdolności naszych rządzących, to na pewno będzie to tak samo udany wypust jak wcześniejsze książeczki czy tablice…

  6. Jak zwykle ktoś tu sie lansuję na totalnej krytyce .. Chyba nie chodzi Pani o uchoźców? Na nich pieniądze daje państwo. Pani krytyka jest jak coś się robi i krytyka jak sie nie robi. Niech sie PAni zdecyduje.

    • Chyba raczej wiadomo kto… Jak zwykle. Ta pani nigdy nie rozumie że gmina to nasze wspólne dobro. Nie bierze udziału w spotkaniach gdzie podejmowane są ważne decyzję, tam by dowiedziała dlaczego na niektóre rzeczy trzeba poczekać a inne można zrobić od ręki,,ale po co drążyć prawda?Cenię sobie literaturę tej pani, cieszę się że jest mieszkańcem naszej gminy ale z całym szacunkiem p uważam że w sprawy polityki Gminnej nie powinna się mieszać.A jeśli już to robi to dlaczego nie bardziej kulturalnie np przez skierowanie zapytania do osoby odpowiedzialnej za to co ją tak niby niepokoji ?

  7. Myślę, że chyba nie doceniasz tej osoby I wydaje mi się że robisz to specjalnie, może się uczysz od mistrzów propagandy.Przyznaję że i ja nie od razu się zorientowałem, teraz załuję, że nie słuchałem jej gdy walczyła o nie zamykanie szkoły. Mogłem jej pomóc i osobom,które walczyły razem z nią, chociaż mój jeden głos chyba by niewiele pomógł. Gdybym wiedział tyle co dzisiaj przekonywał bym innych,bo teraz wiem, że ona często ma rację, widzi rzeczy zanim my zobaczymy,. Albo pisarze tak mają nie wiem.W każdym razie żałuję, że nie pozwoliliśmy nawet spróbować z tą szkołą. I nie mó, że nie ząłatwia rzeczy kulturalnie, bo już bardziej kulturalnie nie można.Chyba,że się poczucia humoru nie ma.Pozdrawiam Hexa13.Rób swoje.

    • @bezimienia: To już nie czas na wracanie do spraw sprzed 10 lat. Aczkolwiek doceniam szczerość, naprawdę 🙂
      @Malalina i reszta: lans? A po co?! Żeby zaistnieć? Przecież istnieję. Mam co do tego absolutną pewność.
      Jestem, ośmielam się widzieć, myśleć i na różne sposoby dzielić się tym z innymi. No i na fali tego myślenia uważam, że niemerytoryczne, personalizowane zarzuty są nie do obrony, a (nawet starannie zawoalowane) komplementy – choć miłe próżnemu sercu – nic nie wnoszą. Lepiej się skupić na tym, o czym mówi artykuł, jest o wiele ciekawszy niż moja osoba.
      Pozdrawiam wszystkich, którzy odważyli się zabrać głos, a więc (jakże niekulturalnie!) mieszają się do Gminnej Polityki (?), choć – ojej! ojej! – nie bywają na ważnych spotkaniach. W moim mniemaniu w ten sposób udowadniają – jako i ja 🙂 – że rozumieją wspólne dobro i wiedzą gdzie ono leży.

  8. Artykuł ciekawy. Komentarze też. I tu, i tu padły warte uwagi spostrzeżenia.
    np.:
    1. @JK napisał(a), że autorka strasznie się czepia. Zawsze. Bo krytykuje zarówno robienie, jak i nierobienie.
    – No tak to jest z lakonicznymi wypowiedziami, że trzeba się dużo domyślać. Znając szerszy kontekst i jakiś wycinek twórczości @Hexa13 zgaduję, że jest to aluzja do krytykowania robienia rzeczy źle, kiedy już robią, i nie robienia ich w ogóle, kiedy wypadało by robić cokolwiek.
    Ale to tylko moje domysły.

    2. @’jaaaa cie’, zwrócił(a) m.in. uwagę na to, że w Gminie, żyją chociażby korektorzy.
    I tu wkraczam ja, cały(a) na biało:
    @Hexo13 ! Zarzucam Ci nadkrycyzym! Jak można napisać „Co prawda, dzięki bardzo rozsądnemu posunięciu, gmina zaoszczędziła na remoncie jednej z dróg 135 tys. zł, ale pozyskaną kwotę zamierza zagospodarować tak, że(…)” ?
    Nie! Nie tak się mówi. Trzeba chwalić! Zrobili coś dobrze! Zaoszczędzili ponad 100 tys PLNów! To zasługuje przynajmniej na „ło panie, w końcu coś zrobili dobrze!”, „olaboga!” albo chociaż… a bo ja wiem… bukiet kwiatów do Urzędu? Zrobili, nie spieprzyli, kropka.
    I dopiero wtedy – od nowego akapitu – trzeba dopisać: „Mimo rozpierającej nas dumy z zaradności jaką wykazał się któryś – lub więcej którysiów – z urzędników, nie umknął naszej uwadze fakt, że statystyczna sumaryczna średnia wykazywanej Zaradności i Ogólnego Ogarnięcia (w skrócie ZOO) w Urzędzie szybko wróci do tradycyjnego poziomu. Okazuje się bowiem, że nasi miłościwie nam urzędnikujący planują uzyskane w ten sposób środki w znacznej części przeznaczyć na kontynuację projektu Promowania Błędów i Zażenowania w Regionie.”
    Taka tam propozycja. Zaoszczędzili, więc to ich pieniądze, więc mogą z nimi robić, co chcą, co nie? xD

    A tak serio, bo ktoś jeszcze nie wychwyci sarkazmu:
    Nie, nie mogą. To nie ich. Co najmniej ze 3 razy zrobili pośmiewisko z siebie i gminy, robiąc te nieudane chociażby Bi(u)letyny (niejednokrotnie), tablice na wjeździe, które ciągle rażą po oczach, i teraz mają zamiar to ukoronować wydając od razu książkę. I to na start 1000 egzemplarzy. Bo nie boją się błędów – te im się przecież nie zdarzały – więc nie ma czego się bać 😀

    W plus-minus tej cenie – wg pierwszego lepszego wydawnictwa „internetowego” – rzeczywiście można wydać taką ilość kolorowych książek.
    W tej cenie.
    1000 egzemplarzy.
    Więc gdzie zapłata za robociznę?
    Czyżby osobie, która dostaje miesięczne wynagrodzenie za robienie biuletynów/tablic zwiększył się zakres obowiązków o robienie „książek promujących region”?

    @’jaaaa cie’ wspomniał(a), że mamy w Gminie sporo historyków, fotografów, grafików, literatów. I żeby im to zlecić.
    To jest, kurcze, zaiste intrygująca myśl. Gorzej! To jest nawet nie tyle „intrygujące” co „rokujące nadzieję” [w domyśle: że projekt nie będzie wart wrzucenia do kosza – tak jak poprzednie owoce beztroskiej twórczości Urzędu].

    Oj dużo można by propozycji dać…
    Np. nie rozpędzać się na hop-siup wydajmy te ponad 60 tysięcy na nie wiadomo co w ilości 1000, tylko np.:
    – „zróbmy 100 sztuk – za 1/4 kwoty (15tys), jakby co zrobi się dodruk. Kolejną część kwoty przeznaczmy na profesjonalne ogarnięcie tematu.
    Zapłaćmy komuś, kto wygląda na takiego co umie to zrobić i ma w tym doświadczenie”.
    – Albo: „spytajmy czy miejscowi nie chcieliby tego zrobić po kosztach. Albo jakkolwiek współuczestniczyć. Podobno gdzieś w gminie ktoś słyszał czym jest ortografia i nie waha się jej órzywać”.

    Ale tego nie zrobią. Zaczynam mieć wrażenie, że ktoś – wiele ktosiów? – nie przepada za kimś, kto – korzystając z pewnego portalu – zwraca im uwagę. Na rzeczy. A przecież mogliby nie robić w ogóle. Ale wtedy też się czepia…! W ogóle wszyscy się czepiają!
    A to niech mają, za karę!
    Przynajmniej tak to z daleka wygląda…

    Myślę, że kolejnym ciekawym pomysłem mogłoby być nagrywanie i publikowanie sesji Rady Gminy (pozdrowienia dla @Malalina).
    Filmy (Sesji Rady Gminy) z Kraśnika trafiają już do „newsów bez wirusa” – może Srokowo też w ten sposób się rozsławi? Z korzyścią dla turystyki oczywiście…

  9. Do Malalina.
    Nie mogę się z Panią zgodzić w kwestii zakazywania komukolwiek angażowania się w „politykę gminną”. To jest karygodne, że komuś w ogóle to przychodzi do głowy… Zwłaszcza w kontekście tego co się dzieje za naszą wschodnią granicą. Jesteśmy demokratycznym krajem, mamy OBOWIĄZEK interesowania się polityką w każdym jej wymiarze i na każdym poziomie. Mamy prawo i obowiązek oceniania i komentowania poczynań ludzi, którzy odpowiadają za organizację życia publicznego i wydawanie publicznych pieniędzy. To jest jedyne skuteczne narzędzie kontroli. Możemy się różnić poglądami na jakąś sprawę ale nie możemy nikomu zakazywać artykułować tych poglądów. Bez tego mechanizmu zaraz będziemy mieć i u nas jedną partię i jednego wodza, jedną telewizję, jedną gazetę. Doświadczenie uczy, że to droga donikąd.
    Ja zrozumiałam, że p. Malalina łaskawie zezwala autorowi artykułu na zamieszkiwanie w naszej gminie, natomiast p. Malalinie nie podoba się już fakt, że autor wyraża swoje zdanie na temat wydatkowania pieniędzy, które pochodzą także z jego podatków. Co więcej, p. Malalina wskazuje autorowi jedyną jej zdaniem kulturalną drogę zdobycia informacji o wydatkach gminy – „napisz pismo, za 30 dni otrzymasz odpowiedź, ale powyższą wiedzę zachowaj dla siebie, bo przekroczysz granicę kultury (cokolwiek to znaczy)”.
    Cenię p. Malalinę za to, że znalazła czas, żeby podzielić się ze mną swoimi spostrzeżeniami, nie mogę się jednak z jej zdaniem zgodzić, bo uważam, że wydanie 65 tys zł na album o naszej gminie w tym czasie, w tych okolicznościach gospodarczych jest błędem.

    radna gminy Srokowo – Agnieszka Gajowniczek

  10. „Nie zgadzam się z tym co mówisz, ale oddam życie, abyś miał prawo to powiedzieć” – Evelyn Beatrice Hall (ur. 28 września 1868, zm. 13 kwietnia 1956) – brytyjska pisarka, autorka przypisywanego Wolterowi powiedzenia „I disapprove of what you say, but I will defend to the death your right to say it”.

Dodaj komentarz

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.