Hmmm… Robi się coraz ciekawiej, ale żeby to skuteczniej ogarnąć, warto zapoznać się z dwoma poprzednimi artykułami i zamieszczonym linkiem. W tej kolejności:
- https://www.srokowo-online-bis.pl/2021/11/17/katastrofa/
- https://www.srokowo-online-bis.pl/2021/11/21/nie-dzieje-sie-nic/
- https://gazetaolsztynska.pl/wegorzewo/782640,Co-sie-dzieje-z-jeziorem-Rydzowka.html
Idźmy dalej. W artykule z gazety padają podejrzenia dotyczące przecieku na śluzie. Tak to wygląda w chwili obecnej:
Zanim jednak damy się ponieść przeciekowym emocjom, obejrzyjmy film zamieszczony trzy lata temu na YouTube. Uważny i cierpliwy obserwator znajdzie ujęcie, które uświadamia, że przeciek był tam już wtedy:
…i dopiero teraz warto przejść do relacji naszych Czytelników:
„Znam to jezioro od 40 lat . Od trzynastu trzymam na nim łódź . Nigdy nie było tak niskiego stanu wody. To pismo to chyba jakiś żart …”
„Na moje oko spada zbliżona ilość wody, więc może urzędnicy mają rację … To gdzie ta woda się podziała ?”
„Jakoś nie chce mi się wierzyć w te naturalne powody. Co najmniej dziwne …”
„Na tym brzegu gdzie trzymam łódź woda cofnęła się około 6m ( na moje oko około 0,5m obniżył się poziom jeziora ) . To bardzo dużo. Może trafiam zawsze na odpływ ?”
„Może i tak jest od lat , tylko gdzie jest woda z jeziora w takim razie ?”
A teraz porównajmy zdjęcia:
Jak wyjaśnić spokój bijący z pisma PAŃSTWOWEGO Gospodarstwa Wodnego Wody Polskie? Czy niepokój w relacjach mieszkańców jest uzasadniony? Kto zna jezioro lepiej?
Czy instytucja mogła wysłać pismo do rady malutkiej gminy, w którym zbywa przewodniczącego pytającego z troską o sprawy tak istotne dla środowiska?
Chyba nie.
Każda informacja brzmi sensownie, nawet jeśli nie rozjaśnia tematu:
Cytaty z dokumentu | Refleksje |
„(…) podjęte zostały działania zmierzające do wyjaśnienia powyższej sprawy.” | Jakżeby inaczej! Takie pisma nie biorą się znikąd. |
„(…) niski stan wody nie jest efektem działania człowieka. Nie miała miejsca awaria śluzy Piaski (…) i nie doszło do spuszczenia wody.” | Super, ale… jaki sens ma wymienianie przyczyn, które nie zaistniały? |
„Przeciek wody na wrotach od strony wody górnej jest niewielki i ma miejsce od kilku lat.” | Oto fakt, który nic nie wnosi. W dodatku znany wszystkim, a już z pewnością tym, którzy bywają w okolicach śluzy lub obejrzeli oba filmiki. |
„(…) do obniżenia się poziomu wody w jeziorze Rydzówka nie doszło w sposób gwałtowny, ale poziom obniżał się sukcesywnie, począwszy od kwietnia.” | Według codziennych odczytów łaty wodoswskazowej (<— UWAGA! tu wytknięto nam błąd, literówkę!!!) do kwietnia nie działo się nic. Wystarczy porównać zdjęcia 1 i 2, żeby zauważyć, że w pół roku poziom wody opadł DRAMATYCZNIE. W piśmie użyto słowa SUKCESYWNIE – prawda, że brzmi lepiej? |
„Najbardziej prawdopodobną przyczyną obniżania się poziomu wody w jeziorze Rydzówka są czynniki naturalne (…)” | W Krainie Tysiąca Jezior Mazurskich jedno – JEDNO! – okazało się wybitnie podatne na uwarunkowania klimatyczne! To może się okazać naszą największą atrakcją turystyczną! |
Według obserwatorów lustro wody obniżyło się o około 50 cm w pół roku. Każdy rok to kolejny metr. Jeśli jezioro Rydzówka wykaże się konsekwencją w swojej wrażliwości na czynniki naturalne, zniknie z mapy w ciągu kilkunastu lat*.
Dyrektor Dariusz Wasiela z pewnością bardzo ubolewa nad tym faktem i łączy się z nami w bólu…
A ja powtórzę pytanie Czytelnika:
„To gdzie ta woda się podziała?”
i dodam kolejne, które nie przestaje mnie dręczyć:
Dlaczego okoliczne jeziora, stawy i kałuże nie obniżają luster?
Ani sukcesywnie, ani dramatycznie?
* O ile wrażliwość jeziora nie wzrośnie w przeciwieństwie do poziomu wody. Maksymalna głębokość wynosi 16, 7 m. Za piętnaście lat będzie tam kilka kałuż…
Żaden ze mnie znawca tematu, może tworzę teorie spiskowe, ale wystarczająco długo żyję na tym świecie, żeby wiedzieć, że coś tu śmierdzi. Inne okoliczne jeziora nie wysychają w tak zastraszającym tempie, cała sprawa zadziała się w ciągu ostatniego pół roku a przecież nie zderzyliśmy się z żadną asteroidą ani nie słyszałam o żadnej katastrofie w pobliskich elektrowniach atomowych. Pytanie – czy to ludzka głupota czy czyjś interes. Nie ma opcji – coś jest na rzeczy. Trzeba się zacząć temu przyglądać.
A ja trochę z innej strony- o co chodzi z tym jachtem zakupionym przez Gminę Srokowo. Kto go zakupił, za ile, dla kogo.
Czemu jest zacumowany na innym jeziorze i kto za to płaci.
Czy ja dobrze myślę, że to jest także trochę mój jacht- jako mieszkanki gminy oczywiście.
Czy latem mogę sobie nim popływać, wyruszyć na dłuższy rejs? Może trzeba sobie zająć kolejkę?
Może ktoś coś wie?
Będę wdzięczna za odpowiedź.
Do Pierwszego Oficera.
Jacht o ponad 7-metrowym kadłubie został zakupiony w ramach tego samego projektu, z którego zakupiono małe jachty typu Omega i tzw. optymistki (malutkie lódeczki do nauki pływania dla dzieci). W ramach tego samego projektu miały zostać zakupione jeszcze dwie motorówki aby mieć czym zabezpieczać naukę pływania na jeziorze Rydzówka. Duży jacht ma w założeniu władz naszej gminy służyć do przeprowadzania egzaminów dla kończących kursy żeglarskie, które to kursy mają być organizowane na kompleksie rekreacyjnym. Tyle założeń teoretycznych. Pomysł zakupu dużego jachtu budził moje zdziwienie a jak dowiedziałam się ile będzie kosztować to także złość – cena tej zabawki to ok 190 tys zł (tylko niewielka część tej kwoty pochodzić będzie z dofinansowania unijnego). Utrzymanie takiego jachtu to oczywiście ubezpieczenie, bardzo wysokie koszty eksploatacyjne i remontowe (znawcy tematu wiedzą o czym mówię), trzeba przystosować brzeg jeziora do slipowania (wodowania) – to znowu paręnaście tys zł do wydania przed najbliższym sezonem. Ktoś znający się na rzeczy musi dopilnowywać wydania i zwrotu takiego sprzętu w czasie sezonu – przecież nie za darmo. To nie jest wioskowa kosiarka…
Jacht podobno już kupiony, przetrzymywany jest przez okres zimowy na terenie firmy producenta (info od Wójta). Wójt na moje pytanie o lokalizację sprzętu w okresie letnim napomknął coś, że zastanawia się aby postawić naszą nową zabawkę na Mamrach na terenie ośrodka wypoczynkowego miasta Kętrzyn. Podobno pomysł jest już nieaktualny – jacht będzie stał na naszym jeziorze. No więc żeglarze – szykujcie się. Nie wiem jak z tym dłuższym rejsem, bo Rydzówka coś się nam gwałtownie kurczy ale jeszcze trochę wody pod kilem zostało.