Obserwowanie sesji Rady Gminy nie jest najbardziej fascynującym zajęciem na świecie. Znam mnóstwo fajniejszych sposobów spędzania czasu. A jednak… jest w tym jakiś urok.
Oto na moich oczach tworzy się nowy świat, OK – światek tylko. Ale mój. To oczywiście nie dzieje się samo: widzę jak w pocie czoła tworzą go ci, których wybrali mieszkańcy gminy. A wygląda to na przykład tak:
Przewodniczący Rady Gminy (w skrócie: PRG), pan Piotr Dziadoń, recytuje formułki otwarcia, rozpoczęcia, kontynuacji i zakończenia obrad z szybkością karabinu maszynowego. Zupełnie jakby przez ostatnich dwadzieścia lat nie robił i nie mówił nic innego! Ponieważ moje wstępne obliczenia wykazały, że dzięki temu uczestnicy spotkań oszczędzają ok. 31% czasu, można to potraktować jako pierwszy sukces…
Dzięki niemu – tj. PRG! – bardzo szybko dokonałam jeszcze więcej ciekawych odkryć.
- Nie przetwarzam dźwięków o zbyt dużej częstotliwości.
- Jestem niewidzialna: „Witam pana wójta Marka Olszewskiego oraz trzynastu radnych” – powiedział PRG. Koniec powitań. Niewidzialnych było wielu, nie czułam się więc jakoś wyjątkowo osamotniona. Nieco później okazało się, że osoby spóźnione, dołączające do obrad już w trakcie ich trwania, są – jakby tu powiedzieć – lepiej widziane… Muszę to zapamiętać i wypróbować.
- Jestem wykluczona z kręgu wtajemniczonych: „Proponowany porządek obrad dzisiejszej sesji otrzymali państwo w zawiadomieniach (…)” No trudno, pozostało mieć nadzieję, że zawiadomienia z porządkiem obrad to nie bilet wstępu.
Na dobry początek Nasz Nowy Wójt (NNW) opowiedział co porabiał od 19 listopada. Dowiedziałam się, że:
– wydał jedno zarządzenie w sprawie powołania komisji do przeprowadzenia inwentaryzacji sprzętu obrony cywilnej;
– odbył spotkanie z zespołem interdyscyplinarnym funkcjonującym w gminie, gdzie omawiano sprawy związane z przemocą i wstępnie określono kierunki działań i kształt (?) zespołu;
– uczestniczył w spotkaniu kierowników jednostek organizacyjnych gminy;
– brał udział w posiedzeniu komisji wspólnej rady gminy;
– spotkał się ze starostą kętrzyńskim i omówił sprawy bieżącej współpracy i związane z realizacją zadań na przyszły rok;
– poprosił o spotkanie z projektantem w sprawie dokumentacji projektu na przebudowę wodociągu, ponieważ lada chwila pozwolenie ulegnie wygaśnięciu; („związane jest to z realizacją dużego projektu, który również zgłosiliśmy do programu Polska-Rosja”; uczestniczył w posiedzeniu zespołu (do spraw?) uzupełnienia dokumentacji w starostwie powiatowym);
– wydawał decyzje administracyjne i uzgodnienia związane między innymi z uruchomieniem nowych połączeń komunikacyjnych;
Warto przy tym podkreślić, że używa określenia „nasza” zawsze w połączeniu ze słowami „gmina Srokowo”.
Jesteśmy pod wrażeniem.
Ponadto natychmiast udzielił odpowiedzi (co dotąd nie było takie oczywiste) na pytanie radnego Stachurskiego o lampy w miejscowości Siemkowo. Poinformował, że mieszkańcy muszą się uzbroić w cierpliwość, ale mogą liczyć na cud wigilijny – jest szansa, że lampy opromienią ich świat już w święta, ponieważ nie można wykluczyć, że do tej pory zostanie zainstalowany licznik i formalnościom stanie się zadość.
Wobec braku pytań PRG przeszedł do punktu szóstego obrad, który dla mnie jako osoby niewtajemniczonej miał pozostać tajemnicą na zawsze. Wyłowiłam jedynie słowo „analiza” no i dowiedziałam się, że: „Temat był omawiany na komisji. Pani skarbnik: czy coś do dodania? Ale poza tym co było na komisji.” Fajnie. W tym miejscu pragnę złożyć wyrazy wdzięczności dla radnej Gajowniczek, która w przypływie litości nad co najmniej jedną zdezorientowaną słuchaczką zwróciła się do PRG, że „…dla państwa tu zgromadzonych wypadałoby powiedzieć parę słów ogólnie”.
I tylko dlatego miałam/mieliśmy zaszczyt i okazję wysłuchać jakie szanse i zagrożenia dla budżetu gminy widzi pani skarbnik:
– dochody z mienia gminy na dzień 30 września zostały zrealizowane na poziomie 20,55% (ze sprzedaży mienia tylko 3,6%), niestety nie ma chętnych do zakupu nieruchomości nad Jez. Rydzówka, który wzbogaciłyby nasz budżet o 600-800 tys…
– wpływy z podatków i opłat lokalnych kształtują się na poziomie następującym: podatki od osób prawnych zostały zrealizowane w 72,15%, zaś od osób fizycznych 70,46%
– dochody z opłaty skarbowej zostały zrealizowane w wysokości 75,8%
– podatek dochodowy od osób fizycznych wzbogacił kasę gminy na poziomie 75% przewidywanej kwoty, zaś od osób fizycznych 48%;
– za to opłaty za zezwolenie na sprzedaż alkoholi zrealizowano w 90,57%!
– nie przewidujemy większych zagrożeń – ale „wiadomo, że zdarzają się różne wypadki” (?) – firmy w gminie są niedochodowe, więc wpływają coraz mniejsze podatki;
– obniżenie podatku od nieruchomości, ulgi odpisy, okresowe zwolnienia od podatku, odroczenia, umorzenie zaległości podatkowych także uszczupliło stan skarbca o ok. 184 tys.
Dowiedziałam się, że radni otrzymali materiały dotyczące projektu budżetu, a temat prac nad budżetem Gminy Srokowo na okres bliżej nieokreślony – niestety nie wyłowiłam informacji podawanej z prędkością 1200 słów na minutę (hmmm… może PRG pije za dużo kawy?) także był po części analizowany na wspólnej komisji. Być może nic mi/nam do tego – zwłaszcza, że litościwa radna Gajowniczek już nie nawoływała do oświecenia maluczkich. Wiadomym się okazało natomiast, że temat nie został wyczerpany i będzie omawiany w grudniu.
Następnie uchwalono program współpracy z organizacjami pozarządowymi i podmiotami prowadzącymi działalność pożytku publicznego na rok 2019. Wygospodarowano takie oto środki:
– wypoczynek dzieci i młodzieży oraz organizacja czasu wolnego dla dzieci i młodzieży w okresie wakacji: 4500 zł
– rozwój i promocja talentów, fundusz stypendialny: 8000 zł
– kultura i promocja, podtrzymanie kultury i tradycji mniejszości narodowych: 6000;
– promocja rękodzieła: 5000 zł;
– razem: 23500 zł.
Następnie rada gminy wybrała pana Kachniarza (ponownie) na przedstawiciela do Zgromadzenia Mazurskiego Związku Międzygminnego Gospodarka Odpadami. Przy okazji odczytywania podjętej jednogłośnie uchwały, radna Gajowniczek – która siedziała bliżej i słyszała każde słowo! – poprosiła o odmienianie nazwisk w dokumentach. Tym samym Rada Gminy Srokowo działająca w latach 2018-2023 ma szansę zapisać się w pamięci potomnych jako szczególnie dbająca o czystość języka ojczystego!
…o ile zostanie to uwzględnione w protokole, nie w protokóle…
Pan Dziadoń również okazał się godnym reprezentantem naszej gminy w Związku Gmin „Barcja”, czym zasłużył sobie na ponowny wybór. Możliwe, że podjęcie tej decyzji ułatwiła radnym wypowiedź NNW, który wspomniał o tym, że „czeka nas dość duża batalia w temacie ścieżki rowerowej od nowej Różanki do Solanki i dobrze byłoby, gdyby gminę reprezentowała ta sama osoba”.
Po chwili okazało się, że nasz region obfituje w liczne związki, stowarzyszenia, rady i zarządy, bo kolejnym punktem obrad było wyznaczenie jeszcze jednego przedstawiciela gminy. Przyszło mi do głowy, że jak się zasiedzę to i ja będę musiała gdzieś reprezentować gminę, ale tym razem mi się upiekło. Skończyło się na radnym Mościckim, który został wytypowany na orędownika naszej gminy w Związku Stowarzyszeń na Rzecz Rozwoju Gmin Północnych Obszarów Wielkich Jezior Mazurskich Ale Tylko Tych Zaczynających Się Na Literę S lub W lub Ź No Chyba Że Związek Postanowi Inaczej. Na pewno popełniłam jakiś błąd, choćby literówkę, w nazwie związku – proszę o wybaczenie, ale jest długaśna jak nieszczęście, a w dodatku… czy wspominałam, że ktoś tu pije za dużo kawy?
W każdym razie możemy już spać spokojnie: gmina jest w dobrych rękach i ma niewątpliwie najlepszych ambasadorów!
Potem wspominano coś o zmianie wieloletniej prognozy finansowej (ale to stały punkt programu), oraz prośbie kierownika GOPS o przyznanie dotacji docelowej w wysokości 6000 zł dla pogorzelców i o zmianach w budżecie gminy na rok 2018, które – zgodnie z odpowiednimi artykułami niewątpliwie właściwych aktów prawnych – zostały przedstawione w załącznikach dostarczonych radnym przed sesją dlatego jednogłośnie i bezdyskusyjnie podjęto uchwałę.
Chyba wszystko jasne?
Następnie postanowiono, że gmina wniesie skargę na niekorzystne dla gminy rozstrzygnięcie sprawy przez wojewodę. Radna Gajowniczek zapytała o koszty sądowe, dzięki temu dowiedzieliśmy się, że nie poniesiemy żadnych i że to dobry moment, aby zawalczyć o swoje. PRG (przypominam: pan Dziadoń) wyraził się nawet sentencjonalnie: „Kiedyś trzeba tę ścieżkę przejść”, a NNW dodał: „I to w takim bezpiecznym obszarze”.
Prościej? Idziemy na wojnę, a sprawiedliwość musi być po naszej stronie!
Wreszcie przystąpiono do dyskusji nad wynagrodzeniem Naszego Nowego Wójta. Część radnych zaproponowała, aby jego zarobki nie przekraczały kwoty 8100 zł (brutto i ze wszystkimi dodatkami), pozostali optowali za sumą 9090 zł. Złożono dwa projekty uchwał. W związku z propozycją radnego Mościckiego, aby głosowanie odbyło się tajnie trzeba było zasięgnąć porady radcy prawnego. Ten rozwiał wątpliwości: głosowanie musi być jawne i… imienne.
Przed przystąpieniem do glosowania wypowiedział się jeszcze radny Mościcki: „Żaden z przywołanych argumentów w tym merytorycznym uzasadnieniu [chodzi o wysokość poborów NNW] nie został zakwestionowany.W związku z tym namawiam państwa radnych, aby poparli ten wniosek”.
Radna Gajowniczek zaś tak uzasadniła stanowisko swojej strony: „Dlaczego takie a nie inne kwoty? Jeśli chodzi o dochody w powiecie, jesteśmy jedną z najuboższych, jeśli nie najuboższą gminą. Druga sprawa to zachowanie rozsądnych proporcji między zarobkami wójta a zarobkami innych mieszkańców gminy, choćby urzędników. Chcemy także powiedzieć, że bardzo, bardzo kibicujemy panu wójtowi i jesteśmy do jego dyspozycji w każdym zakresie. Na pewno nie jest naszym celem, aby rzucać mu kłody pod nogi. Wręcz przeciwnie. Z niecierpliwością czekamy na wyniki jego pracy. Grupa radnych, która wnosi drugi projekt proponuje, aby każda sesja absolutoryjna była okazją do pochylenia się nad ewentualnymi zmianami do tej uchwały.”
Ostatecznie przegłosowano zarobki w wysokości 8100 zł, stosunkiem głosów: 8 „za” i 5 „przeciw”.
Nasz Nowy Wójt godnie przyjął ten niejednogłośny werdykt.
Na zakończenie sesji poinformował jeszcze: „Dwa tygodnie temu został złożony wniosek dotyczący ograniczenia kursów przez Arrivę. (…) W międzyczasie zostały podjęte działania związane z uzupełnieniem tych tras komunikacyjnych. Wydaliśmy zgodę na korzystanie z naszych przystanków autobusowych dla dwóch podmiotów, które chcą uruchomić regularne połączenia komunikacyjne dotyczące naszej gminy. Jedno przedsiębiorstwo musi to uzgodnić tylko z powiatem, drugie z samorządem województwa warmińsko-mazurskiego. Jedno z nich chce uruchomić sześć połączeń w ciągu dnia. Byłaby to linia Kętrzyn-Srokowo przez Nową Różankę. Drugie przedsiębiorstwo planuje trasę Gizycko-Węgorzewo-Srokowo-Kętrzyn-Olsztyn, także sześć połączeń w ciągu dnia.” Po czym zacytował własne słowa wypowiedziane na którejś komisji: „Życie nie znosi pustki” i dodał: „Jeśli Arriva nie chce tego typu usług świadczyć, nic na siłę. Znajdziemy jakieś inne rozwiązania, które zabezpieczą naszych mieszkańców. I to jest dowód na to, że można pewne rzeczy załatwić i uruchomić. Odpowiedź podmiotów zewnętrznych była właściwie bardzo szybka i formalna: wpłynęły do nas wnioski, poszły odpowiedzi…”
Super.
Chociaż… jeśli życie nie znosi próżni, podmioty zgłosiły(by?) się same, a jeśli nie będzie im się opłacało tak jak Arrivie, porzucą nas dokładnie tak jak ona.
Miejmy jednak nadzieję, że tak się nie stanie – ciekawe jakim kosztem?
Przede wszystkim skladam zachwyt nad lekkościa pisania, zlote pioro jak nic. Humoreska, ironia, a przede wszystkim streszczenie kilku godzin w skondensowanych kilkudziesięciu zdaniach to powinno być docenione zarowno przez Calą Naszą Gminę jak i przez jej włodarzy, którzy czy aby nie powinni umożliwić nam oglądania na zywo?-możliwe że była transmisja ale jakoś nie odnazleziona przeze mnie.
Co do kasy znaczy zarobkow Wojta, wiadomo, kazdy chce jak najwiecej zarabiac, cale szczescie ze niektorzy zdają sobie sprawę że Srokowo to jednak biedna gmina i jakis rozsądek i umiar w rozdysponowywaniu publicznych pieniedzy sie należy.
Trzymam kciuki, żeby na nastepnych sesjach witani byli jednak wszyscy i zeby nie bylo taka tajemnicą co dzieje sie na komisjach i oby plan sesji byl dostepny dla wszystkich uczestnikow.
Z milą checia poczytam co wydarzy się na grudniowej sesji.
Ok: pióro bez konkurencyjne i to nie tylko na srokowskiej niwie, śmiem twierdzić. Lubię czytać, nie powiem… Czy jednak domagania się specjalnego powitania nie jest aby zbyt małostkowe? Trochę mi to do Pani nie pasuje, Pani Basiu. Pozdrawiam
Ależ się zrobiło miło i rodzinnie, nieprawdaż?
W imieniu mojego Lekkiego Pióra dziękuję za uznanie, od którego nadymam się i puchnę, albowiem – jak zauważył @Przyjaciel Strony – Skromność jest mi obca, a Małostkowość to moje alter ego 🙂 (z naciskiem na EGO, ma się rozumieć)
To ciekawe, że @Przyjaciel w tekście złożonym z około 1600 słów (prawie 10 000 znaków!) relacjonującym konkretne wydarzenie, dostrzega chyba tylko moją małostkowość… Aha – i pióro. Bezkonkurencyjne pióro. Chyba naprawdę się rozpuchnę…
Przyjacielu! Lubisz czytać, cieszę się ogromnie, bo po to piszę: żebyś czytał. Ale jeśli naprawdę doceniasz styl, daj mu się ponieść. Tylko wtedy stracisz obiekcje, którymi się dzielisz (za co serdecznie dziękuję). Jeśli coś Ci do mnie nie pasuje, to albo mnie dobrze znasz, albo nie znasz wcale, albo jesteś na dobrej drodze do znajdowania w tego rodzaju tekstach czegoś więcej niż na przykład domaganie się specjalnego traktowania. Trenuj dalej, będę zamieszczać materiały 🙂
Pozdrawiam serdecznie
BB
PS Byłoby nieuczciwie, gdybym nie uściśliła, że niewidzialna byłam (między innymi ja) tylko dla PRG, NNW zaś zwracał się słowami: „Panie przewodniczący, wysoka rado, szanowni zebrani”.
…ale od tego się nie puchnie…
Dzień dobry wszystkim P.T. czytelnikom strony srokowo-online.pl.
Chciałbym odnieść się do kilku stwierdzeń jakie padły w powyższym artykule.
Po pierwsze oczywiście, że Panią zaważyłem przecież przywitałem się z Panią przed sesją, a przy otwarciu sesji powitałem przedstawicieli gminy, radnych, zaproszonych gości, sołtysów oraz WSZYSTKICH PRZYBYŁYCH na sesję (już nie z imienia i nazwiska). Dla pewności sprawdziłem dzisiaj nagranie z sesji aby być pewnym, że słowa powitania wszystkich rzeczywiście padły.
Jeśli chodzi o czas trwania sesji to uważam, że sztuczne przedłużanie jej trwania mija się z celem. Bo jeśli sesja ma trwać kilka godzin to ja boję się o jakość podejmowanych uchwał które tradycyjnie procedowane są w ostatniej części.
Jeżeli powiedziałem coś niewyraźnie to proszę następnym razem zwrócić mi uwagę, to powtórzę.
Zaproszenie na sesję wraz z porządkiem obrad zamieszczane jest na stronie internetowej Gminy Srokowo w związku z powyższym nie jest to żadna tajemnica czy też bilet wstępu jak to Pani nazwała. (link do zaproszenia http://www.srokowo.warmia.mazury.pl/component/jevents/icalrepeat.detail/2018/11/30/154/-/zawiadomienie-o-zwolaniu-sesji-rady-gminy-srokowo?Itemid=1 )
Ponowne omawianie na sesji tego wszystkiego co zostało omówione na komisji wspólnej (wszyscy obecni na sesji radni w niej uczestniczyli) uważam za bezcelowe gdyż stawia to pod znakiem zapytania sens zwoływania, uczestniczenia i prowadzenia na niej dyskusji skoro i tak według Pani powinno to się powtórzyć na sesji. Jednocześnie, w każdym omawianym punkcie otwierałem dyskusje i każdy miał prawo się wypowiedzieć.
Nie uzurpuję sobie również pełnienia funkcji reprezentanta gminy w Związku Gmin „Barcja” do 2024 roku (chociażby dlatego, że VIII kadencja trwa do 2023 roku).
Jeśli chodzi o złożenie skargi na rozstrzygnięcie nadzorcze to w ostatnim czasie odrzucano nam coraz więcej uchwał w moim przekonaniu bezzasadnie, jednakże władze gminy stały na stanowisku, że odwoływanie się może przynieść więcej strat niż korzyści. W mojej opinii brak działania jest ze szkodą dla gminy (np. uchwała o oczyszczalniach przydomowych była kilkukrotnie uchylana mimo, że uchwały o tej samej treści funkcjonują z powodzeniem w innych gminach).
Jestem zwolennikiem transmisji sesji w internecie , jednakże z informacji przekazanych przez Pana Wójta brak jest na dzień dzisiejszy możliwości technicznych – zbyt mała przepustowość łącza w budynku GOK.
Jeśli chodzi o ilość wypijanej przeze mnie kawy to muszę Panią zmartwić diagnoza nietrafiona, kawę pijam tylko sporadycznie.
Pozdrawiam serdecznie
Piotr Dziadoń
Pozwolę sobie rozbić Pana komentarz na mniejsze fragmenty – może to ułatwi życie Czytelnikom:
P.D.:
Dzień dobry wszystkim P.T. czytelnikom strony srokowo-online.pl.
BB:
Rozumiem, że skrót „P.T.” to „Pleno titulo” i że zostało użyte w znaczeniu „Szanowni Państwo”? (Stosuje się do grupy osób, gdy niemożliwe jest wymienienie wszystkich nazwisk i tytułów.)
P.D:
Chciałbym odnieść się do kilku stwierdzeń jakie padły w powyższym artykule.
BB:
Cieszę się, że nie tylko zdecydował się Pan zajrzeć na naszą stronę, ale też wyrazić swoje zdanie.
P.D.:
Po pierwsze oczywiście, że Panią zaważyłem przecież przywitałem się z Panią przed sesją, a przy otwarciu sesji powitałem przedstawicieli gminy, radnych, zaproszonych gości, sołtysów oraz WSZYSTKICH PRZYBYŁYCH na sesję (już nie z imienia i nazwiska). Dla pewności sprawdziłem dzisiaj nagranie z sesji, aby być pewnym, że słowa powitania wszystkich rzeczywiście padły.
BB:
Podkreślam, że nie chodzi o mnie, lecz o zauważanie wszystkich, którzy interesują się losem gminy, a więc i Państwa pracą. Nie boli mnie, gdy ktoś mnie nie zauważy, a nawet, jeśli nie zauważa specjalnie – zawsze wtedy zakładam, że ma jakiś, czasem tylko sobie wiadomy, powód. Poruszając tę kwestię chciałam raczej uzmysłowić, że każdy z nas bardzo szybko wychwytuje różnice w traktowaniu jednych przez drugich. To nie musi być osobiste. I nie jest (proszę mnie nie witać imiennie przy pierwszej nadarzającej się okazji…)
Nagrań z sesji jest kilka. Na tym, z którym ja się zapoznałam jest tak jak opisałam w tekście: wita Pan wójta i trzynastu radnych od razu przechodząc do tego, że jest to liczba , która stanowi quorum umożliwiające podejmowanie prawomocnych decyzji.
P.D.:
Jeśli chodzi o czas trwania sesji to uważam, że sztuczne przedłużanie jej trwania mija się z celem. Bo jeśli sesja ma trwać kilka godzin to ja boję się o jakość podejmowanych uchwał które tradycyjnie procedowane są w ostatniej części.
BB:
Nadmiar podejrzliwości: nie mam zastrzeżeń do skracania czasu sesji.
…no chyba, że czas jej trwania stanie się wartością nadrzędną – to może wywoływać presję i uzasadniać ograniczenia, nawet jeśli temat wymaga dłuższej dyskusji.
Co do jakości podejmowanych uchwał w kontekście czasu trwania sesji: brzmi niepokojąco. Jeśli tak to działa, a podejmowanie uchwał pod koniec sesji to tylko kwestia tradycji – czas już ją zmienić. Dla dobra uchwał. Dla naszego dobra. Może kiedyś komuś zależało, żeby najważniejsze decyzje podejmowano dopiero wtedy, gdy zmęczenie wyklucza racjonalny osąd i chęć działania?
P.D.:
Jeżeli powiedziałem coś niewyraźnie to proszę następnym razem zwrócić mi uwagę, to powtórzę.
BB:
To mogłoby zostać potraktowane jako zakłócanie pracy Rady Gminy.
P.D.:
Zaproszenie na sesję wraz z porządkiem obrad zamieszczane jest na stronie internetowej Gminy Srokowo w związku z powyższym nie jest to żadna tajemnica czy też bilet wstępu jak to Pani nazwała. (link do zaproszenia http://www.srokowo.warmia.mazury.pl/component/jevents/icalrepeat.detail/2018/11/30/154/-/zawiadomienie-o-zwolaniu-sesji-rady-gminy-srokowo?Itemid=1 )
BB:
Wszystko jasne. „Bilet wstępu” – to żart. W każdym razie dziękuję za link. Linków nigdy dość. Na pewno będę z niego korzystała, ale gdybym podczas sesji usłyszała do jakiego tematu obrad przechodzicie, byłoby miło. Słyszałam który punkt porządku obrad bierzecie na warsztat i niewiele więcej. Myślę, że wydłużyłoby to sesję najwyżej o 1,5 minuty. Poważnie mówiąc: może to być ważne dla tych, którzy przybyli na sesję z uwagi na konkretny temat/tematy. Naprawdę mają przynosić ze sobą ściągawkę z porządkiem obrad, albo na pamięć nauczyć się co w którym punkcie będzie omawiane, żeby nie przeoczyć czegoś w wartkim potoku słów?
P.D.:
Ponowne omawianie na sesji tego wszystkiego co zostało omówione na komisji wspólnej (wszyscy obecni na sesji radni w niej uczestniczyli) uważam za bezcelowe gdyż stawia to pod znakiem zapytania sens zwoływania, uczestniczenia i prowadzenia na niej dyskusji skoro i tak według Pani powinno to się powtórzyć na sesji. Jednocześnie, w każdym omawianym punkcie otwierałem dyskusje i każdy miał prawo się wypowiedzieć.
BB:
Oczywiście, że nie chodzi o ponowne szczegółowe omawianie, ale dla wyborców – proszę sobie wyobrazić! – ma znaczenie nie tylko to jak głosuje ich radny, ale i dlaczego tak głosuje, a nawet jak i czy w ogóle próbował wpłynąć na pozostałych, żeby zapadły takie, a nie inne decyzje. Powodów, dla których chcielibyśmy coś-niecoś wiedzieć jest więcej.
W każdym razie sens zwoływania sesji, na której 2/3 informacji to stwierdzenia, że temat został już omówiony – jest nieco dyskusyjny.
P.D.:
Nie uzurpuję sobie również pełnienia funkcji reprezentanta gminy w Związku Gmin “Barcja” do 2024 roku (chociażby dlatego, że VIII kadencja trwa do 2023 roku).
BB:
Mój błąd. Faktycznie napisałam: 2024. Już poprawiłam. Poza tym nie mam obiekcji co do wyboru reprezentantów i nie podejrzewałam Pana o zapędy uzurpatorskie…
P.D.:
Jeśli chodzi o złożenie skargi na rozstrzygnięcie nadzorcze to w ostatnim czasie odrzucano nam coraz więcej uchwał w moim przekonaniu bezzasadnie, jednakże władze gminy stały na stanowisku, że odwoływanie się może przynieść więcej strat niż korzyści. W mojej opinii brak działania jest ze szkodą dla gminy (np. uchwała o oczyszczalniach przydomowych była kilkukrotnie uchylana mimo, że uchwały o tej samej treści funkcjonują z powodzeniem w innych gminach).
BB:
Dziękuję za wyjaśnienie. Doskonale uzupełnia moją relację, która była zbyt pobieżna, aczkolwiek trafna.
P.D.:
Jestem zwolennikiem transmisji sesji w Internecie , jednakże z informacji przekazanych przez Pana Wójta brak jest na dzień dzisiejszy możliwości technicznych – zbyt mała przepustowość łącza w budynku GOK.
BB:
Dziękuję w imieniu internauty, który rzucił ten pomysł. To nie zmienia faktu, że warto o tym pomyśleć poważnie. Zbierzmy fakty: jeśli nie zauważają nas podczas obrad – może jesteśmy niemile widziani?; niewiele się dowiemy – bo wszystko już zostało omówione na komisji/komisjach; nie mamy pojęcia co się działo na poprzedniej sesji, bo protokół został przyjęty, ale nie odczytany i DO TEJ PORY nie ma go na bip-ie. Ergo: wyborca, który chce wiedzieć co się dzieje w gminie, ale nie może uczestniczyć w sesji, tak naprawdę jest skazany na moje wypociny, w dodatku, jak widać wymagające uściśleń i sprostowań (za co serdecznie dziękuję).
P.D.:
Jeśli chodzi o ilość wypijanej przeze mnie kawy to muszę Panią zmartwić diagnoza nietrafiona, kawę pijam tylko sporadycznie.
BB:
Ups! Ale nie tylko mnie Pan nie zmartwił, a ucieszył. Zbyt duże ilości kawy są niezdrowe, a ja Panu życzę jak najlepiej, bo – co zapewne nie wybrzmiało dostatecznie jasno – uważam, że świetnie Pan sobie radzi na nowym stanowisku. Już w poprzedniej kadencji zachwycił mnie Pański sposób błyskawicznego odczytywania uchwał. Czynił Pan to jednak z większym wyczuciem: rozróżniając gdzie można sobie na to pozwolić, a co należy wyartykułować tak, żeby nikt się nie czepiał…
Z poważaniem
BB
Eeeej! Pani Basiu po co się Pani rozdrabnia na takie rzeczy? Z całym szacunkiem dla pracy radnych i urzędników oni i tak będą widzieli w Pani tylko wroga.po co Pani traci czas na opisywanie ich pracy?Nie powiem:dobrze jest wiedzieć więcej,ale Pani się urodziła do wyższych celów.Czekam na jakąś książkę.Nie tylko ja.Pozdrawiam bardzo ciepło.
Bardzo dobrze, że praca urzędników i radnych jest opisywana. Dzięki temu mieszkańcy mają ich na „oku” i wiedzą co się dzieje.
Daliśmy im duży kredyt zaufania i powinni o tym pamiętać 🙂
Bardzo dziękujemy Pani Basi za relację!
Dziękuję.
W życiu można, a nawet należy robić wiele rzeczy.
Jeśli ktoś upatruje we mnie wroga, to znaczy, że widzi świat w najwyżej dwóch wymiarach i ponurych barwach: żal mi kogoś takiego…
Książka? Na pewno.
A kto do czego się urodził nigdy nie jest jasne…
Warto chyba dodać, że ustawą z dnia 11 stycznia 2018 r. o zmianie niektórych ustaw w celu zwiększenia udziału obywateli w procesie wybierania, funkcjonowania i kontrolowania niektórych organów publicznych, wprowadzono wymóg, by obrady organów stanowiących (czyli m.in. rad gmin) były transmitowane i utrwalane za pomocą urządzeń rejestrujących obraz i dźwięk. Ustawodawca wprowadził przepis, który jest technicznie trudny do wykonania w naszej gminie (brak łącza internetowego o wystarczającej przepustowości w budynku UG). Mam nadzieję, że obecna rada i wójt potraktują temat poważnie i już niedługo będziemy mogli oglądać transmisję z sesji w czasie rzeczywistym. A tak w ogóle – czy coś stoi na przeszkodzie aby na internetowej stronie gminy zamieszczać retransmisję?
W dobie szybkiego internetu, gdzie LTE mamy za rogiem (wystarczy mobilny router), brak łącza internetowego o wystarczającej przepustowości w budynku UG? Kiepska wymówka.
No … na pewno nie przejdzie żadna wymówka co do zamieszczania retransmisji.
Chcieć to móc!
Mam nadzieję , że po każdej sesji będzie Pani dzielić się wrażeniami. Tym bardziej,że trzeba długo czekać na protokoły z sesji. Pozdrawiam.