Spotkania takie jak to, które odbyło się w piątek 23 lutego 2018, w sali widowiskowej GOK w Srokowie, mają to do siebie, że biorą w nich udział prawdziwi desperaci. Wiek, wykształcenie, zawód ani płeć nie mają tu nic do rzeczy.
Warto zaznaczyć, że w naszej gminie definicja desperata – na skutek reform, ustaw, uchwał i najdziwniejszych kombinacji na różnych szczeblach – wciąż ulega modyfikacjom. Desperatami nie są więc ludzie, którzy chcą wiedzieć i współdecydować o zmianach, które wpływają bezpośrednio na ich życie – ci są tylko naiwni. Żeby wyczerpać definicję desperata trzeba jeszcze wierzyć, że wystarczy przyjść na zebranie i podyskutować z Osobą Kompetentną Lub Teoretycznie Zorientowaną, a wszystko się zmieni, stanie się logiczne, proste i jasne.
Zaproszony na zebranie przedstawiciel MZMGO pan Wojciech Ogłuszka przyjechał z ociąganiem, ale w dobie szalejącej grypy jesteśmy mu ogromnie wdzięczni, że podjął jednak ten wysiłek, żeby nas ośmiecić.
Dzięki jego heroicznej postawie dowiedzieliśmy się, że:
- w najbliższym czasie nie ma szans na zamianę systemu workowego na system pojemnikowy (ani na zmianę firmy wywożącej czy grafiku odbioru odpadów),
- właściciele domów zobligowani są do gromadzenia śmieci w workach (i wystawianie ich przed posesją w dniu przyjazdu śmieciarki, to samo dotyczy pojemników),
- pojemniki z oznaczeniem „odpady suche” zostaną zabrane, pozostawione zostaną tylko pojemniki z oznaczeniem „odpady zmieszane”,
- firma wywożąca zabiera sprzed posesji tylko worki w kolorze zgodnym z harmonogramem wywozu i tylko pod warunkiem, że są zawiązane. Można korzystać z pojemników (np. na plastik), pod warunkiem, że kupimy je we własnym zakresie i w kolorze zgodnym z kolorem worków (np. żółte worki w żółtym pojemniku); nawet w pojemniku worek musi być związany,
- można wystawić odpady zmieszane we własnym worku w dniu, kiedy wywożone są odpady zmieszane, firma wywożąca ma OBOWIĄZEK zabrać taki worek; co więcej – musi zabrać także worek w innym kolorze, kiedy jest na nim wyraźny napis „odpady zmieszane”,
- firma wywożąca ma OBOWIĄZEK zostawić puste kolorowe worki podczas odbioru śmieci – za każdy worek oddany ma być pozostawiony nowy,
- nowe worki będą także do odbioru w ZGKiM Srokowo dla wszystkich chętnych.
POPIÓŁ:
- w miejscach, które wskażą mieszkańcy (we wniosku skierowanym do kierownika ZGKiM w Srokowie – tel. 89-753-40-49) zostaną postawione duże metalowe ogólnodostępne pojemniki na popiół,
- nie ma możliwości zwiększenia częstotliwości wywożenia popiołu – musi się to odbywać raz w miesiącu w sezonie grzewczym (do końca kwietnia), poza sezonem – raz na dwa miesiące,
- właściciele posesji muszą zaopatrzyć się we własny metalowy pojemnik na popiół i zadeklarować jego wywożenie w biurze MZMGO w Giżycku, ale mogą też korzystać z dużych pojemników zbiorczych na popiół rozmieszczonych na terenie gminy.
ZBIOROWA ODPOWIEDZIALNOŚĆ
- mieszkańcy budynków wielorodzinnych, w których zawiązano wspólnoty muszą uzgodnić jeden system gromadzenia odpadów (albo wszyscy nie segregują albo wszyscy segregują), wspólnoty otrzymają pięć pojemników gabarytowo dostosowanych do ilości mieszkańców, mogą zabezpieczyć je w dowolny sposób przed wrzucaniem tam śmieci przez osoby niepowołane (np. zamykając na klucz, który przekazany zostanie także firmie wywożącej).
- w przypadku, gdy firma wywożąca zgłosi, że segregacja jest prowadzona niestarannie (np. w pojemnikach na plastik czy papier znajdują się odpady zmieszane), Mazurski Związek wyciągnie konsekwencje: wszystkich mieszkańców wrzucających do tych pojemników swoje śmieci obciąży wyższą opłatą, mimo że wcześniej deklarowali segregację (MZMGO nie ma prawa do stosowania innych kar finansowych),
WIELKI BRAT PATRZY!
- każdy samochód firmy wywożącej jest wyposażony w kamery i system śledzenia, dlatego zgłoszone nieprawidłowości mogą być natychmiast zweryfikowane, należy je zgłaszać do MZMGO w Giżycku,
- pojemniki są oczipowane (fajne słowo, co? 🙂 ) – dlatego każdy z nich musi być odwrócony do góry dnem (nawet, gdy jest pusty), żeby system odnotował jego opróżnienie (genialne!)
OBIETNICE
- w najbliższym czasie trudności z dodzwonieniem się do biura MZMGO powinny zostać rozwiązane (pani Lusia zostanie cudownie uleczona z głuchoty?) – jesteśmy tak wzruszeni i wdzięczni, że aż tchu nam zabrakło…
- MZMGO przyjął zgłoszenie o niewystarczającej trwałości worków, które ulegają często przerwaniu, obiecano rozwiązać ten problem (zapewne na początek firma przeprowadzi negocjacje z najbardziej okrutnymi kawałkami szkła i metalu, żeby podeszły do worków bardziej humanitarnie),
- obiecano, że wiosną pojawią się w różnych miejscach na terenie gminy ogólnodostępne pojemniki siatkowe na plastik (zapewne te, które nam zabrano w przypływie geniuszu kilka lat temu…)
DYSKRYMINACJA
- gdy jedna z uczestniczek spotkania, zauważyła, że właściciele prywatnych posesji są „dyskryminowani”, ponieważ muszą wygospodarować miejsce na wielkie worki, a potem pamiętać o ich wystawianiu, a płacą tyle samo co osoby wyrzucające śmieci do pojemników zbiorczych, pan W. Ogłuszka poczuł się dotknięty słowem ‘dyskryminacja” i uznał, że to niewłaściwe określenie (było więc i pouczająco i merytorycznie…),
- inna uczestniczka, z kolei próbowała wykazać konieczność wygospodarowania przestrzeni na przechowywanie worków, kłopot związany z tym, że mogą w nich buszować gryzonie i może się unosić nieprzyjemny zapach. Podkreśliła przy tym – jak jej przedmówczyni – że są to dolegliwości obce mieszkańcom bloków, którzy ponoszą te same koszty. Pan W. Ogłuszka oświecił zebranych, że „na wsi każdy ma jakiś garaż, stodołę czy inny budynek gospodarczy, więc nie jest to aż taki problem”.
Czegokolwiek się dowiedzieliśmy (lub nie) na tym spotkaniu, dziękuję pomysłodawcom i organizatorom. Nie mniej wdzięczna jestem naszemu gościowi, dzięki któremu nareszcie wiem dlaczego PŁACĘ za garaż.
Przy okazji zachęcam do przeczytania artykułu sprzed pięciu lat (http://www.srokowo-online.pl/2013/04/25/kwiecien-smiecien/) i do wyciągnięcia wniosków.
Na pewno będą fascynujące…
Co by nie mówić o segregacji – niezwykle pobudza wyobraźnię 🙂
Dla zachęty cytat, który powinien być odpowiedzią na pytanie: czy Związek ma prawo zabierać dziś z naszych posesji jakiekolwiek pojemniki, które uzna za swoją własność:
„Dlaczego podjęto za nas decyzję o sposobie nabycia pojemników, dlaczego wliczono je w koszt wywozu nie dając nam możliwości wyboru?
„To było troszeczkę inaczej: ponieważ wynajęliśmy specjalną firmę, która dokonała tak zwanej kalkulacji ceny i ona określiła, że na naszym terenie ta cena powinna być przykładowo 14 zł od osoby, ale to było liczone jeszcze w momencie kiedy ustawa jeszcze nie zezwalała na włączenie pojemników w cenę i decyzją Zgromadzenia BEZ PODNOSZENIA CENY koszt pojemników został włączony do tego. Możecie mnie państwo krytykować, ale z punktu widzenia Związku, z punktu widzenia Zarządu pojemniki zostały włączone w cenę i nie ujęte w kalkulacji. Musieliśmy po prostu, wiedząc jak kosztowna to jest impreza, po prostu znając niewielkie zasoby finansowe włączyliśmy to w cenę.”
Proszę zwrócić uwagę, że użyłam sformułowania „powinien być odpowiedzią”, bowiem z przytoczonej wypowiedzi nie wynika absolutnie NIC (a jest cytowana słowo w słowo. Słowo!)
Ale przynajmniej teraz wiemy, dlaczego urzędnik zmuszony do pewnych (w zasadzie: dowolnych) wyjaśnień mówi tak, że słyszymy bełkot, a po powrocie do domu zadajemy sobie pytanie: kto tu jest bardziej zdesperowany?
Czytając powyższy artykuł nasuwa mi się tylko jedno: przykre, jak traktuje się naszą gminną społeczność. Jesteśmy niewolnikami MZMGO i musimy się podporządkować. Tak to wygląda…
Najbardziej dziwi mnie sytuacja zabierania pojemników (po suchych odpadach). Skoro cena była wliczona w opłatę, to raczej pojemniki są NASZĄ własnością??
Ale to pod warunkiem, że ktoś myśli logicznie.Ja zamierzam swój schować i ciekawe co zrobią bo teraz mi się przypomina że faktycznie była mowa że są wliczone.Znów robią nas w jajo!!! I jeszcze mówią że wszystko w trosce o nas.Urzędnicy w ogóle nie śpią po nocach tylko się zamartwiają jak nas uszczęśliwić.Może jakby przestali to byłoby łatwiej żyć.