Życzenia specjalnego przeznaczenia

Rok się kończy. Rok się zaczyna.

Zaklęte koło czasu, a my w środku. Jak chomiki.

Może ktoś z boku się nam przygląda i jest z siebie bardzo zadowolony: wszak TERRArium skonstruowano tak, że nawet UE nie miałaby nic do zarzucenia – chomiki mają apetyt, kręcą się i mnożą, więc muszą być szczęśliwe.  Nawet składają sobie życzenia przy każdym restarcie kołowrotka…

I to każe mi się zastanowić: co by było, gdybyśmy nagle zmienili swoje przyzwyczajenia/złamali obowiązujące reguły i zaczęli inaczej formułować życzenia z tej czy innej okazji. Może już wystarczy cytowania życzeń napisanych cudzą ręką? Czy nie byłoby logiczniej, mądrzej i naprawdę szczerze, gdybyśmy życzyli naszym bliskim, przyjaciołom i znajomym tego, czego im brakuje?

Życzenia mogą przecież stać się niepowtarzalną szansą  wyrażenia tego o czym się na co dzień nie mówi z tysiąca powodów. Składanie życzeń może być jak wręczanie prezentów: upierdliwą[1] koniecznością lub sygnałem, że oto naprawdę Cię znam – wsłuchuję się w Twoje troski i pragnienia,  kibicuję dążeniom, nie tracę wiary, że sprostasz wyzwaniom, że pokonasz słabości. Ale – żeby nie być gołosłownym musimy znać imiona owych trosk, wyzwań i marzeń…

Innymi słowy: jestem przekonana, że personalizacja[2] życzeń ma sens. Jeśli składamy je „bo wypada”, to chyba lepiej wcale tego nie robić.

Chyba, że składamy je bliżej nieokreślonemu ogółowi – mogą być okazją  do zamanifestowania swoich uczuć światu jako takiemu, a każdy kto weźmie je sobie do serca, najpóźniej wtedy stanie się jego częścią.

Oto czego życzę każdemu kto dobrnął aż do tego miejsca:

doceniaj rodzinę, ale zostaw sobie margines prywatności – czas na hobby, dla przyjaciół i dla zdrowia psychicznego;

ciesz się pracą, ale nie tyraj, bo ją znienawidzisz, albo znikniesz z przepracowania, a wtedy zastąpi Cię ktoś inny i świat się będzie kręcił dalej – po prostu pracuj najlepiej jak umiesz, ale bądź czujny;

dbaj o siebie – jesteś potrzebny tym, którzy są potrzebni Tobie 🙂

nie bierz wszystkiego do serca – nie wszystko na to zasługuje, to co Cię stresuje potraktuj jak wyzwanie i podejdź do niego kreatywnie;

nie zaniedbuj przyjaciół – są wartością nie do przecenienia, a ich obecność w Twoim życiu mówi o Tobie więcej niż myślisz;

bądź życzliwy – to nieprawda, że wszyscy na to zasługują, ale żeby kogoś wykluczyć trzeba najpierw wszystkim dać szansę (a czasem więcej szans…);

jeśli masz poważny problem: nie trać nadziei i walcz – i zawsze pamiętaj, że nie jesteś na świecie sam;

przede wszystkim jednak:

NIE PRZEJMUJ SIĘ DEBILAMI – po prostu przyjmij do wiadomości, że są, że Cię nie lubią, chociaż nie mają pod twoim adresem żadnych sensownych zarzutów albo, że nawet nie mają świadomości jak bardzo komplikują Ci życie. Otocz ich specjalną troską, albo siebie pancerzem obojętności: to działa.[3]

Krótko mówiąc: Żyj tak, jakby kołowrotek nie istniał! Wcale nie musisz go nakręcać. Jestem pewna, że te łapki stworzono do wyższych celów! 🙂

…………………………………….

[1] Powinnam przeprosić za kolokwializm, ale dopiero się rozkręcam – znam tego więcej 🙂

[2] To nie jest kolokwializm!, choć – owszem – wygląda podejrzanie (niektóre słowa powinny podlegać kwarantannie…)

[3] Jak nietrudno zauważyć, nawet składanie życzeń może być świetną okazją do wymądrzania się… Sam się przekonaj!

Udostępnij:
3 komentarze
  1. Pani Basiu, od dawna jestem Pani fanem. Niech Pani nie przestaje pisać! Chciałbym kiedyś przeczytać książkę Pani autorstwa. Tego życzę Pani i sobie. Czy dostatecznie dobrze spersonalizowalem życzenie? Pozdrawiam i czekam na kolejne teksty!! 😀

  2. To sformułowanie o chomiku w kółku to o mnie! Pytanie, DLACZEGO tak pędzimy w tym kółku napędzanym własnymi łapkami. Myślę, że to strach nas napędza. Strach, że wyrzuci nas siła odśrodkowa albo będziemy się zachowywać jak skarpetka w pustym bębnie od pralki. W obu przypadkach oznacza to utratę kontroli nad życiem. Tylko czy kontrolowanie własnego życia jest w ogóle możliwe …

Dodaj komentarz

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.