I znów coś przeszło do historii…*)
Tym razem Konwent. III Mazurski Konwent Gier Planszowych.
Odwiedzili nas mieszkańcy wielu miejscowości (kolejność alfabetyczna): Asuny, Gdynia, Giżycko, Jankowice, Jegławki, Kętrzyn, Kosakowo, Kraków, Leśny Rów, Lidzbark Warmiński, Łódź, Nidzica, Olsztyn, Potulice, Silec, Srokowo, Warszawa, Węgorzewo.
Miłościwie nam Panująca Statystyka, która uwielbia ułamki, słupki i takie tam, tym razem mówi do nas językiem procentów:
Z powyższego wynika, że wielu uczestników to przybysze znudzeni miejskim zgiełkiem. W dużej mierze są to dawni mieszkańcy Srokowa i okolic odwiedzający rodzinę (tak, prawdziwi turyści też byli) (tak, pasjonaci gier też – właściwie… wyłącznie). Jak tak dalej pójdzie, niektórym wieś będzie się kojarzyć z rozgrywkami w Mexican Train albo Dobble, a nie pianiem koguta o świcie 🙂
Drugi wykres przedstawia udział mieszkańców naszej gminy – można by przypuszczać, że łatwiej było dojechać z Krakowa, Olsztyna i Łodzi czy Kętrzyna, niż na przykład z Bajor. Nie tracimy nadziei, że przyjdzie taki dzień kiedy powitamy na naszej imprezie mieszkańców nawet najmniejszych miejscowości gminy Srokowo.
To był dobry czas… Organizatorzy z radością powitali nie tylko swoich klubowych przyjaciół, ale też ich znajomych, oraz osoby zupełnie obce. Miło było patrzeć na rodziny zasiadające do gry, na tatę dopingującego córeczkę, na mamę, która „tylko popatrzy”, a chwilę póżniej pyta 'gdzie to można kupić?”, na dzieci – nie zawsze przekonane, że planszówki to dobry pomysł – z ociąganiem wychodzące z sali, gdy nadeszła pora powrotu do domu.
Statystyka podpowiada nieśmiało kolejne fakty:
– Konwent trwał 3 dni i trwałby dłużej, gdyby to zależało od uczestników 🙂
– najbardziej zagorzali gracze spędzili nad planszą 30 godzin!
– codziennie odwiedzało nas kilkadziesiąt osób.
– rozdano 34 nagrody
– na każdego uczestnika wydano 2,17 zł dziennie
Podobno wypito dwie cysterny wody mineralnej i 12 wiader kawy oraz wtrząchnięto 6 ton paluszków, ale tego organizatorzy nie są pewni, bo monitoring przy bufecie zaparował 🙂
Serdecznie dziękujemy Gminnemu Ośrodkowi Kultury za – jak zawsze – doskonałą współpracę i sfinansowanie niemal połowy kosztów imprezy;
a także
– Pierogarni „Pierożek” z Węgorzewa,
– Kołu Łowieckiemu „Słonka” ze Srokowa,
– firmie „Rebel”,
– prywatnym darczyńcom,
bo także dzięki ich wsparciu Konwent miał szansę przebiegać na takim poziomie, że śmiało możemy powiedzieć:
BYŁO TAK, JAK BYĆ POWINNO **)
Czy trzeba czegoś więcej?
Tak!
Konwent nie odbyłby się bez:
– Uczestników – im dziękujemy nie mniej gorąco! To wszystko było dla Was. Jeśli coś się nie udało, prosimy o opinie – są dla nas bardzo cenne. Dziękujemy za te, które już do nas dotarły;
– Członków Srokowskiego Klubu Planszowego „Zawsze Wygrani”.
Krótko mówiąc: Brawo my! Wszyscy 🙂
Najbliższy Konwent już w październiku – w Kętrzynie. Szczegóły na Facebooku i na naszym ulubionym portalu „srokowo-online.pl”.
———————
*) Jak się dobrze zastanowić, ten proceder trwa nieustannie: ciągle coś przechodzi do historii. O rzeczach miłych myślimy z nostalgią, że za nami, ale może warto zwrócić uwagę, że problemy, zmartwienia i smutki też muszą w końcu stać się przeszłością. Dobrze im tak!
**) …przynajmniej tak nam mówili bywalcy podobnych wydarzeń, ale jeśli macie inne zdanie: śmiało!