Na spotkaniu zorganizowanym w piątek, 17 lutego, przez wójta gminy, przybyło wielu rodziców i nauczycieli. To najlepszy dowód jak było potrzebne – ten fakt nie budzi już chyba wątpliwości.
Każdy zapewne miał inne oczekiwania, inne pytania w zanadrzu. Najoczywistsze pytania zostały przesłane drogą mailową, więc urzędnicy mogli na nie odpowiedzieć od razu, inne wynikły z dyskusji. Ta – jak zwykle – była podtrzymywana przez kilka osób, ale nie da się wykluczyć, że po prostu reprezentowały one większe grupy. W innym przypadku liczba dyskutantów byłaby większa, prawda?
Dowiedzieliśmy się między innymi, że:
– srokowskie gimnazjum zostanie włączone do ośmioletniej szkoły podstawowej, wszyscy nauczyciele będą w niej zatrudnieni. Wobec oczywistych obaw o pracę zapewniono, że żaden nauczyciel jej nie straci. Żaden z tych, którzy mają umowę podpisaną na czas nieokreślony. To naturalne, że mimo to padło dramatyczne pytanie „Czy na pewno nikt z nauczycieli nie straci pracy?” Odpowiedź: „Nikt. Przynajmniej przez najbliższy rok.”
– dyrektor szkoły podstawowej pozostaje na swoim stanowisku do roku 2021, kiedy to odbędzie się nowy konkurs (reforma nie przewiduje możliwości przedłużenia jego urzędowania bez konkursu);
– dyrektor gimnazjum stanie się wicedyrektorem szkoły;
– dyrektorem administracyjnym będzie dyrektor podstawówki;
– nie zmieniają się obwody szkół, bo cała gmina jest jednym obwodem;
– od września gimnazjum udostępni swoje klasopracownie uczniom klas IV-VII, na parterze pozostają klasy I-III jak dotychczas;
– nie zabraknie miejsca w przedszkolach dla 3- i 4-latków, w razie czego na pewno są miejsca w… Solance;
– szkoła na pewno zatrudni psychologa (obecnie go nie ma)
– praktycznie jedyny dodatkowy język nowożytny jaki wchodzi w grę w naszej szkole to język rosyjski;
– na pytanie o kryteria doboru kadry nauczycielskiej (szkoła podstawowa nie ma dokumentu, który to reguluje) dowiedzieliśmy się, że każdy dyrektor wie z kim pracuje i wie kto jest najlepszym pracownikiem, a kto normalnym, ergo: kryteria to: „NAJLEPSZY nauczyciel” i „NORMALNY nauczyciel”;
– uczniowie objęci reformą dostaną bezpłatne podręczniki (dotyczy klas I-III i VII);
– na pytanie o asystenta nauczyciela, ewentualnie nauczyciela wspomagającego, który jest potrzebny dzieciom posiadającym orzeczenia określonych specjalistów, otrzymaliśmy odpowiedź, że takie osoby na pewno będą zatrudnione, jeśli w orzeczeniu będzie takie wskazanie. Pozostajemy w nadziei, że organ wie, iż od 1 stycznia 2016 r. schorzenia takie jak np. zespół Aspergera, autyzm i niepełnosprawność sprzężona wymagają obligatoryjnego zatrudnienia takich opiekunów. (http://www.iwspo.pl/porady-prawne/prawo-oswiatowe/668)
– nie otrzymaliśmy odpowiedzi na pytanie, dlaczego śmietniki nadal stoją na parkingu dla rodziców, zabierając im i tak okrojone miejsce. Za to dowiedzieliśmy się, że nie będzie on raczej rozbudowywany, bo „nikomu nie będzie się chciało chodzić tak daleko” i gmina niepotrzebnie poniesie koszty, no chyba, że starostwo zechce finansować ten projekt – kto bogatemu zabroni?
– dowiedzieliśmy się przy okazji, że rodzice dzieci najmłodszych (do klasy I włącznie) mogą wykupić piloty i wjeżdżać na parking za szkołą. Co powinni zrobić z tym zakupem po ukończeniu przez dziecko klasy I, jeśli nie da się go sprzedać innym rodzicom – nie wyjaśniono. W każdym razie kaucja nie wchodzi w grę, bo szkoły nie stać na zakup pilotów.
*
**
Ideą reformy – sensownej czy nie – jest między innymi ochrona dzieci przed zmianami, które podobno nie służyły ich delikatnej naturze, zwłaszcza w trudnym momencie wchodzenia w wiek dojrzewania.
Tymczasem propozycja władz naszej gminy sprowadza się do działań, które najprościej można ująć w słowach „Reforma bez reformy”. Otóż – uspokajając rodziców, że wszystko dzieje się tak jak by się działo, gdyby gimnazjum istniało nadal – postanawiają przewozić przyszłych siódmo- i ósmoklasistów do szkoły w Srokowie. Jest to możliwe tylko za specjalną zgodą kuratorium, ale organ prowadzący jest pewien, że ją otrzyma.
Ponadto zdecydowano o podziale 28 dzieci, które trafią do VII klasy, na dwie 14-osobowe grupy, czyli nawet ci, którzy mogliby uniknąć zmian „paragimnazjalnych” jednak zostaną nimi dotknięci, bo będą rozdzieleni z rówieśnikami, z którymi się zżyli przez 7 lat (licząc zerówkę) lub więcej (licząc przedszkole).
Zapewne nie wszyscy rodzice tak myślą – wydawało się dotąd, że nawet nie ma sensu wzajemnie się o to pytać, bo gmina – choćby z oszczędności – stworzy jedną klasę. Ale nie, rzeczywiście wszystko dzieje się tak jakby reformy nie ogłoszono: zmiana szkoły i łączenie w nowe grupy – jakby szły do gimnazjum… Można bardzo długo dyskutować, warto jednak wiedzieć, że uczniowie klasy VI w Srokowie mają już za sobą bogaty bagaż doświadczeń: w drugiej klasie połączono ich z uczniami z zamkniętej szkoły w Jegławkach; różne zdarzenia losowe spowodowały, że wychowawca aż do czwartej klasy zmieniał się co najmniej raz w roku (ten, który został im przydzielony właśnie w czwartej klasie był ich piątym wychowawcą!); musiały się także zmierzyć z faktem śmierci nauczycielki języka angielskiego; w dodatku na nich będzie testowana reforma oświaty (zaniepokojenie nauczycieli nie bierze się znikąd – też stali się ofiarami reformy!). Mimo to dzieciaki utworzyły niezłą ekipę, zawiązały silne przyjaźnie. Jednocześnie trwa oczywiście praca nad trudnymi relacjami, bo i takie są. Wszystko powoli zaczęło się układać i krzepnąć, ale urzędnicy naszej gminy właśnie wpadli na pomysł, że to najlepszy moment, żeby ich rozdzielić.
Dlatego ci rodzice, którzy postrzegają podział klasy jako zmianę na gorsze, podsuwają propozycje, które najłatwiej przedstawić w takiej formie:
Wbrew pozorom mechanizmy przydzielania uczniów do poszczególnych klas są problemem. Nawet jeśli cichym (tak jak na przykład przemoc w rodzinie) – to nadal problemem. Udział rodziców w przyporządkowywaniu ich dzieci do poszczególnych klas powinien być standardem, z którym się nie dyskutuje, bo w nikogo nie uderza i jest szansą na realną współpracę. Rodzice doskonale uzupełnialiby się w tym trudnym niewątpliwie działaniu, bo po prostu więcej wiedzą o swoich dzieciach (a to niepowtarzalna sytuacja, żeby dowiedzieć się jeszcze więcej!). Proszę zwrócić uwagę: oto mamy szansę wypracować nową jakość, szkoła może wyjść naprzeciw rodzicom, okazać im dobrą wolę, pokazać jakie to proste, albo jakie to trudne. Dlatego zgodnie z daną nam obietnicą, cierpliwie czekamy na wyznaczenie terminu spotkania w sprawie podziału, który musi nastąpić z przyczyn niemożliwych do przeskoczenia (co chyba jasno wynika z tabeli). Mam nadzieję, że nie trzeba dodawać, iż rodzice innych dzielonych klas mają takie same potrzeby (w przyszłym roku szkolnym na nowo dzielona będzie również klasa IV).
Powtarzam: nie jest powiedziane, że wszyscy rodzice są przeciwni podziałowi. Każdy mówił w imieniu swoim i swojego dziecka, każdy miał prawo zabrać głos i wyrazić inne zdanie, ale może po prostu nie wszyscy byli obecni na spotkaniu, albo nie mieli dostatecznie donośnych głosów. Warto zwrócić uwagę na fakt, że niestety: albo nie przewidziano, że ktoś zechce coś powiedzieć, albo Dom Kultury dysponuje tylko dwoma mikrofonami, z których mogą korzystać osoby znajdujące się po przeciwnej stronie stołu (było ich siedmioro…) A setka pozostałych? Dadzą radę, jeśli naprawdę mają coś do powiedzenia!
Jak widać dyskusja była niezwykle merytoryczna, a dobro dzieci było – jak zawsze – jednocześnie punktem wyjścia i wyznacznikiem kierunku działań.
Jesteśmy ogromnie wdzięczni za poświęcony nam czas i wyjaśnienie dlaczego nasze potrzeby są trochę wydumane, a obawy nieuzasadnione. Chociaż… byłoby jeszcze bardziej patriarchalnie, gdyby nie mały zgrzyt, który mógł umknąć osobom nie analizującym dostatecznie wnikliwie powyższej tabeli: Otóż zasugerowano osobom przeciwnym podziałowi klasy VII (i/lub nalegającym na udział w podejmowaniu tej decyzji, jeśli faktycznie jest konieczna), że nie chcą, aby ich dzieci uczyły się z dziećmi z Solanki. Było to ewidentne, paskudne, nieuzasadnione nadużycie. Ponieważ wyczerpałam zasób grzecznych określeń – na tym poprzestanę.
Ponieważ w trakcie dyskusji rzucono także pomysł przekształcenia szkoły w Solance na samodzielną ośmioklasową (jak jeszcze niedawno) i nie spotkał się on ze zrozumieniem władz, mimo sensownego uzasadnienia, podejrzewam (i nie jestem w tym osamotniona), że wszystko zmierza do zamknięcia tej szkoły w ciągu najbliższych lat. Tak, my też do ostatniej chwili słyszeliśmy, że nikt nie zamierza zamykać szkoły w Jegławkach, a nawet zapamiętaliśmy jak nam powiedziano jesienią 2010: „Na najbliższe cztery lata nie przewiduje się zamykania szkoły w Jegławkach”, a półtora roku później już jej nie było…
Barbara Budrewicz
Bez sensu. Reforma bez reformy?? To chyba jakaś farsa. Takie rzeczy to tylko w Srokowie.
Założenia reformy są zupełnie inne niż to co proponuje urząd gminy. Przecież po to likwiduje się te gimnazja, żeby dzieci były razem do końca podstawówki, żeby je nie rozdzielano, żeby nie przeżywały tych zmian, które serwuje promocja do gimnazjum. Stwierdzenie, że NIC SIĘ NIE ZMIENI bardzo przeczy założeniom ministerstwa. Wielu rodziców bardzo chciało aby gimnazja zlikwidowano, milion podpisów (sprzed kilku laty zbierano podpisy aby m.in. sześciolatki nie szły do szkoły i aby wrócił system ośmioklasowy) jest tego dobrym przykładem.
Wygląda na to, że bardziej liczy się kasa i to co chcą nauczyciele niż dobro dzieci.
Smutne to 🙁
Zgadzam się z większą częścią Twojej wypowiedzi, ale myślę, że zdanie „Wygląda na to, że bardziej liczy się kasa i to co chcą nauczyciele niż dobro dzieci.” – trochę krzywdzi nauczycieli. Dlaczego? Bo myślę, że oni też mają różne zdania i wrzucanie ich do jednego worka jest niesprawiedliwe. Wydaje mi się, że większość nauczycieli, to ludzie pracowici, wrażliwi i oddani uczniom – nie trzeba patrzeć na to, czy zabierają głos na forum (tym większe brawa dla tych, którzy potrafią się zdobyć na odwagę, nawet jeśli wypowiadają się nie po mojej myśli – ich sytuacja jest niełatwa…
Zgadzam się, zdecydowana większość nauczycieli jest naprawdę super. Masz rację @matkapolka, niefortunnie wrzucam wszystkich do jednego worka. To nie fair. Nauczyciele i rodzice są teraz w dość trudnej sytuacji. Dokładnie chodzi mi o jedną konkretną wypowiedź, że zajmujemy się BANALNYM tematem jakim jest podział klas, gdzie prawdziwym problemem jest realizacja narzuconego planu. W tym momencie nie ważne są dzieci, gdzie trafią, co będą czuć w danej sytuacji, ważna jest realizacja planu. To dzielenie klas jest bzdurnym tematem, który nawet nie zasługuje na to aby zaprzątać sobie nim głowę? Tak to rozumiem. Właśnie to jest smutne.
Mnie najbardziej dotknęła insynuacja, że Srokowiaki nie chcą dzieci z Solanki u siebie. Brzydko, oj brzydko taki ferment robić!!!
To spotkanie było bardzo potrzebne. Liczę na to, że jakikolwiek podział klas będzie zawsze konsultowany z rodzicami. Mam nadzieję, że nikt z tego się nie wycofa.
To prawda takie absurdalne rozwiązanie to tylko w Srokowie, rozdzielać dzieci bo Władze tak chcą, a gdzie oszczędności.Gmina przynajmniej zaoszczędziła by na nadgodzinach u niektórych nauczycieli.Trzeba patrzeć na dobro dzieci.
Aż się niechce wierzyć, po co parking bo i tak nikt nie będzie prowadzał dzieci. Ja jeśli tylko podwożę dzieci zawsze staje dalej i wchodzę przez dodatkową bramkę (chociaż szczerze mówiąc jest ona bardzo niebezpieczna ja już sobie skaleczyłam dłoń dwa razy i mój syn również) i widzę że wielu rodziców którzy przyjeżdżają i o ile jest jeszcze miejsce na krótkim parkingu tak robi. A argumenty naszych włodarzy mnie nie przekonują, mam takie wrażenie że te zapewnienia iż rodzice będą mogli brać udział w podziale klas to tylko puste słowa. Znam swoje dziecko i ono już przeżywa że będzie w innej klasie niż jej przyjaciółka. Zamysł reformy był inny nasza gmina ma inny pomysł na „swoją” reformę
W sprawie parkingu… rozumiem, że jest obawa o bezpieczeństwo dzieci…tylko szkoda, że nie szuka się rozwiązań, które ułatwiłyby życie wszystkim, tylko stawia się ograniczenia dla świętego spokoju. Niby taki o „zwykły parking”, ale od niego tak naprawdę wszystko się zaczyna…Rozwijając myśl…parking został zamknięty ze względów bezpieczeństwa…ok…nie ma ruchu jest bezpieczeństwo..ale, jak zwykle to ale…już po kilku dniach przyzwolenie na wjazd dostali nauczyciele…czy samochody nauczycieli są bezpieczniejsze?, bardziej widoczne?…a może nauczyciel jest lepszym kierowcą? tego nie wiadomo…podobno uzasadnieniem jest to, że nauczyciel rano tylko wjeżdża, a po południu wyjeżdża..a przecież są różne sytuacje, czasami musi w dzień wyjechać, czy wcześniej kończy lekcje…tam ciągle poruszają się uczniowie..następnie pojawił się szlaban z pilotami…nauczyciele dostali…rodzice muszą kupić…i znowu wszyscy mają nadzieję, że kupią tylko Ci nieliczni, żeby natężenie ruchu nie było za duże…Równie dobrze możemy się podzielić..w poniedziałek wjeżdżają czerwone, we wtorek zielone, a w środe czarne itd…I tak chcąc, czy niechcąc osoby decydujące podzieliły środowisko nauczycieli i rodziców…jedyne skojarzenie jakie przychodzi mi do głowy to szklana brama…niby przecież otwarta i zaprasza ale „zakazem wjazdu”…przykre…Nie mam pretensji tu do nauczycieli, bo to nie one podejmowały decyzje…korzystają z tego co udostępnił im zakład pracy…Jest masa rozwiązań w tym temacie..przecież to nie pierwszy i nie ostatni „niebezpieczny” teren…Chęci, chęci i jeszcze raz chęci potrzeba, tylko, że przecież dla osób decydujących w tym temacie nic się nie zmieniło, zarówno przed postawieniem szlabanu, jak i po wjeźdżają spokojnie na teren szkoły…
Bardzo dziękuję za ten wpis – doskonale oddaje istotę sprawy. Bo nie chodzi tu o kaprysy i bezsensowną krytykę każdej decyzji, ale o gorycz, którą tego rodzaju decyzje wywołują. Można użyć innych określeń, ale po co podkręcać emocje? Nie można było tego lepiej ująć.
„Czy naprawdę nas podzielą? Nie da się z tym nic zrobić?” Dobrego dnia politykom i nauczycielom życzę 🙂
Naprawdę w szkole nie będzie języka angielskiego??
W artykule napisałam: „praktycznie jedyny dodatkowy język nowożytny jaki wchodzi w grę w naszej szkole to język rosyjski” – z czego wynika, że rosyjski jest brany pod uwagę jako DODATKOWY obcy język, a z tego z kolei nie wynika, że angielskiego nie będzie, z czego wynika, że ANGIELSKI BĘDZIE. Proste prawda? Dziękuję, że zapytałeś, bo zdarza się, że inni – zanim się upewnią – już wiedzą. Kto pyta nie błądzi.
Pozdrawiam 🙂
Dziękuję za informację
Fajnie by było, gdyby został wprowadzony dodatkowy język obcy – hiszpański 🙂