Łzy załamały światło szkliście
Gorący strumień obmywał twarz
Kiedy płakałaś płaczem bezgłośnym
Schylona nad snem któregoś z nas
Nie pamiętam już ciepła ramion
Kołyszących mnie w rytm Zdrowaś Mario
Tak jak Ty zapomniałaś kiedy
Powiedziałam Ci pierwszy raz: mamo.
Potem w zamian za Twe noce bezsenne
Dałam Ci kłamstwo ciche cierpienie
I gorycz dojrzewania w wierszach
Chciałabym złożyć ciężar win
I łzy
Jak dawniej: na Twych piersiach…