Nie ma krytyki bez statystyki

To bardzo proste: w zależności od tego czy reprezentuje się przeszłość czy przyszłość naszej gminy trzeba przekonać wyborców, że się ma Całkiem Inny Pomysł (bo wszyscy wszystko robią źle), albo, że wszystko odbywało się zgodnie z planem i teraz wystarczy tylko umiejętnie kontynuować tę politykę (choć to chyba za wielkie słowo).

Można też nic nie mówić, bo – nie oszukujmy się – to mała społeczność, opinie i wyroki już dawno zapadły: przy piwie, przy kawie, przy płocie, przy okazji … Rzadko bywają obiektywne i sprawiedliwe. To największy problem i zarazem… jedyne pocieszenie dla szczególnie ambitnych idealistów.

Przy okazji pojawia się pytanie czy znamy poczynania dotychczasowych radnych, czy mamy pewność, że zasługują na ponowny wybór[1], a mówiąc wprost: czy wykonywali powierzone im zadania dostatecznie sumiennie, czy fakt, że cztery lata temu zostali przez nas wybrani zmobilizował ich do działań jakich mieliśmy prawo oczekiwać? Sprawa nie dotyczy zresztą tylko tych, którzy startują ponownie. To jest czas żeby zadać sobie pytanie jak rokuje kandydat, na którego mamy zamiar zagłosować po raz pierwszy: czy za cztery lata stwierdzimy ze zdziwieniem, że jego brak orientacji w temacie wynikał stąd, że:

– choć był zawsze obecny na sesjach i komisjach, to praktycznie się nie odzywał, bo zwyczajnie nie przeanalizował dokumentów (lub nie zrozumiał ich treści, a wstydził się zapytać),

– choć bywał to przychodził z opóźnieniem lub wychodził przed czasem,

– choć był i dużo mówił to zwykle nic do dyskusji nie wnosił,

– choć był i dużo mówił – to tak naprawdę w ogóle nie obchodzą go nasze problemy lub zwyczajnie ich nie rozumie?

…czy może odkryjemy z satysfakcją, że to naprawdę był najlepszy wybór?

Czego się spodziewamy? Co sobie obiecujemy po osobie, która ma nas reprezentować? Jesteśmy chyba dostatecznie doświadczeni jako wyborcy, żeby wiedzieć, że nie tyle obietnice, ile usposobienie, poglądy  i działania kandydata widoczne na przestrzeni ostatnich lat dyskwalifikują go lub budzą nadzieję. Nic nie zastąpi naszej osobistej obserwacji, nic nie ma takiego znaczenia jak nasz instynkt. Następne cztery lata wykażą czy nas nie zawiódł.

***

Poniżej wykresy sporządzone na bazie protokołów z czterdziestu pięciu sesji Rady Gminy udostępnionych na oficjalnych stronach.

Poszczególnym radnym przyporządkowano numery od 1 do 15 (być może w przypadkowej kolejności), bo nie chodzi o to żeby komuś pomóc lub zaszkodzić.  Na każdym wykresie określony numer odpowiada tej samej osobie. Warto w tym miejscu zauważyć, że brak zaangażowania w pracę rady gminy nie zawsze wynika z lekceważenia swoich obowiązków – zapewne nie raz decydowały o tym sprawy losowe. Na pewno trzeba postarać się to rozróżnić i zrozumieć zanim wyda się opinię.

Art o pracy radnych ost-page-002 tab 1 przyc

Art o pracy radnych ost-page-003 tab 2 przyc

O ile jednak na frekwencję mogą wpływać różne, nie zawsze zależne od nas czynniki, o tyle udział w dyskusji podczas sesji nad szczególnie ważnymi, wrażliwymi sprawami jest podstawowym działaniem jakiego oczekują wyborcy.

Żadna tabela, niestety, nie zobrazuje faktycznej aktywności w dyskusji tego czy innego radnego. Wtajemniczeni wiedzą, że powściągliwość w słowach obowiązuje jedynie na sesji – tymczasem podczas komisji (często łączonych) radni kruszą kopie w walce o nasze sprawy, leje się krew, fruwają ochłapki mięsa… Może mnie trochę poniosło, ale byłam na paru komisjach i niewiele brakowało. Tak naprawdę były to szczególne komisje, szczególna sprawa i widziałam wtedy komu na czym zależy, a czym gardzi. Było – minęło. W każdym razie szkoda, że nie mamy wglądu do protokołów z obrad komisji, a protokoły z sesji są objawiane światu z ponad miesięcznym poślizgiem. Krótko mówiąc: wiemy co się dzieje kiedy nie ma to już żadnego znaczenia, dostajemy informację kiedy zabranie głosu traci sens, bo już nie ma odwrotu – klamka zapadła.

Zmierzam do tego, że tak naprawdę sesja, na której widzimy bardziej czy mniej milczących radnych nie jest dobrym momentem na obserwowanie ich zaangażowania (ani na włączenie się do dyskusji). Żeby wiedzieć kogo wybraliśmy powinniśmy – i możemy – bywać na komisjach, gdy omawia się tam sprawy dla nas istotne. Sesja to już finał – dla jednych przedstawienie, dla innych nudny obowiązek. Zwróćmy jednak uwagę, że – choć nikt tego nie oczekuje, bo „nie czas po temu” – niektórzy radni drążą jeszcze temat.

Bez tych, aczkolwiek skąpych, dyskusji sesja byłaby tylko stratą czasu, nudnym przedstawieniem, gdzie sztywni aktorzy wygłaszają swoje kwestie drewnianym głosem (a już nie daj Boże jak używają go do czytania płomiennych petycji!). Są też oczywiście radni gotowi mówić zawsze, dużo i na każdy temat bez pauzy na nabranie oddechu. Oczywiście ich monstrualne monologi trudno było zaliczyć do udziału w dyskusji, bo bardziej się kojarzą z przerwą na reklamę.

 

Niezwykle trudno jest ocenić na podstawie najbarwniejszych nawet wykresów, który radny jest lepszy:

– ten, który zgłasza wiele problemów?

– ten, który ich w ogóle nie dostrzega?

– ten, który dużo mówi?

– ten, który milczy?

– ten, który dużo naobiecywał?

– ten, który nie obiecał nic?

– ten, który uwodzi wyborcę?

czy w końcu:

– ten, który liczy na rozsądek wyborcy nie traktując go jak głupka wierzącego w gruszki na wierzbie?

 

 

——————————————————–


[1] Jest takich siedmioro…

Udostępnij:
6 komentarzy
  1. Gratuluję wykonania ciekawych wykresów, wartościowych spostrzeżeń i postawionych pytań. Tak krótko analizując wykresy, wyłonił mi się jeden faworyt 🙂 Radny nr 8 chyba był najbardziej „zapracowaną” osobą w kadencji, bo jak już nie było go na połowie wszystkich sesji, to jeszcze z jednej wyszedł przed czasem 🙂
    Ale to tak naprawdę tylko statystyka i trudno powiedzieć, co było przyczyną tak wielu absencji.

  2. Dziękujemy 🙂 Właśnie tak trzeba podchodzić do statystyki: to tylko statystyka. Czasem pomaga, czasem mąci obraz, skupia uwagę na cyferkach, za którymi nie widać ludzi; przekierowuje myślenie na liczby, które mogą niepostrzeżenie zmienić Losy, choć są TYLKO liczbami. Innym razem statystyka jest potężnym argumentodajnym narzędziem, które ratuje świat. Starzy Indianie mawiają, że wszystko zależy od tego kto i do czego jej używa 🙂
    Hmmm… tylko statystyka, a tyle w niej mocy…
    Wykresy są owocem pracy niejednej osoby. Przypominam, że dane, na których się opieraliśmy pochodzą z analizy dostępnych protokołów. Tu jeszcze jedna ciekawostka: średnio sesja trwała 3 godziny, najdłuższa 5 godz., a najkrótsza 40 min.

  3. Pomyślałam, że warto wspomnieć o niektórych dokonaniach obecnej Rady Gminy:
    – Remont elewacji, wymiana stolarki okiennej z remontem stolarki drzwiowej zewnętrznej (jeśli chodzi o drzwi główne do ratusza to za takie wykonanie nie dałabym złamanego centa- ale to tylko moje zdanie). Na ten cel postanowiono zaciągnąć pożyczkę w wysokości 180 tys. zł;
    – Remont chodnika na ul. Barciańskiej w Srokowie (który już był, może nie najlepszy, ale zawsze, w przeciwieństwie do próśb mieszkańców Kosakowa o chodnik dla dzieci, by mogły bezpiecznie chodzić na przystanek autobusowy, skąd były zabierane do szkoły);
    – Budowa studni w Bajorach Wielkich oraz przepompowni kanalizacyjnych w Srokowie i Jegławkach;
    – Podjęcie uchwały w sprawie zmiany uchwały w sprawie określenia zasad gospodarowania gminnym zasobem nieruchomości gminy Srokowo. (Czyli, żeby sprzedać mieszkanie znajdujące się w szkole dla jej dyrektora. Nieważne, że stworzy to w przyszłości problem dla znalezienie nabywcy budynku z lokatorem w środku. Poza tym uchwała została podjęta już w grudniu 2011r. przed podjęciem uchwały o zamiarze likwidacji szkoły- zastanawiające… Nasuwam mi się tu dziwnie taki pakt Ribbentrop-Mołotow- sama nie wiem czemu);
    – Wsparcie Komendy Powiatowej Straży Pożarnej w Kętrzynie kwotą 100 tys. zł, by otrzymać od nich w zamian używany pojazd;
    – Likwidacja szkoły Podstawowej w Jegławkach;
    – Likwidacja Szkoły Podstawowej w Solance w celu utworzenia w Solance filii Szkoły Podstawowej w Srokowie;
    – Zwiększenie środków o 95000 zł na remont ratusza (w końcu są sprawy ważne i ważniejsze);
    – Zakup autobusu do dowożenia dzieci do szkoły – 44440 zł;
    – Wprowadzenie opłaty od posiadania psa. (Gmina chciała z tych opłat psy czipować, ale na dobrych chęciach się skończyło -chyba, że coś mi umknęło);
    – Przyjęcie programu usuwania azbestu i wyrobów zawierających azbest;
    – Przebudowa zlewni mleka w Jankowicach i Sińcu na świetlice wiejskie, wartość projektu- 582377,26 zł, dofinansowanie- 300000 zł;
    – Przyjęcie „Gminnego Programu Profilaktyki Zakażeń Wirusem Brodawczaka Ludzkiego (HPV) na rok 2014” – a co dalej?
    – Modernizacja oddziałów przedszkolnych;
    – Budowa plaży gminnej w Leśniewie, wartość projektu po przetargu – 1373158,22 zł, dofinansowanie- 949566,25 zł. (Oby nie musieli jeszcze dobierać, jak to było w przypadku świetlic czy remontu ratusza);
    – Budowa miejskiej toalety;
    – Zbiorcze zaopatrzenie w wodę wsi Solanka- kolonia, Kąty, Leśny Rów-Silec. Wartość projektu 2531107 zł, dofinansowanie- 911881,65 zł;
    – Budowa placów zabaw w Jankowicach, Szczeciniaku i Leśniewie, wartość projektu- 34754,93 zł, dofinansowanie- 22604,83 zł;
    Trudno mi było nie odnieść się co do niektórych decyzji, o innych tyle już zostało powiedziane, że szkoda gadać. Jednak są i takie projekty, o których warto wspomnieć i mieć nadzieję, że w przyszłości będzie więcej tak dobrych decyzji 🙂

  4. Super, bardzo ładne zestawienie, choć trudno mi ocenić jak bardzo obiektywne i dokładne.
    Dwa sprostowania na szybko:
    1. chodnik jest potrzebny w wielu miejscowościach (nie tylko w Kosakowie) dla bezpieczeństwa ich mieszkańców, zwłaszcza dzieci i osób starszych; fakt, że przebudowa chodników podczas, gdy inni w ogóle ich nie mają jest wyjątkowo – co najmniej – irytującą decyzją…
    2. zbudowano, a raczej postawiono po prostu toaletę, przymiotnik „miejska” pozostawmy miastom, tak?

  5. Ja tylko zrobiłam przegląd udostępnionych dokumentów, pewne „wycieczki” są tylko moim zbiorem przemyśleń, ale określenia cudnych przybytków zaczerpnięte prosto ze źródła 🙂

  6. Czytając zestawienie strzałki tak mi nasunęła się ustawa śmieciowa i związane z nią gminne ustalenia i podjęte działania. I tu warto wspomnieć o utopionych pieniądzach w budowę zakładu, który zajmuje się naszymi „drogimi” odpadami. Podczas gdy można było po prostu zlecić innej firmie aby zajęła się kompleksowo tym tematem. Byłoby taniej. Niestety, nie podam informacji dot. kwot, itd…. bo takowych nie znam 🙂
    Więcej dokonań gminnych (oprócz niżej i wyżej wymienionych)… nie pamiętam 😉

Dodaj komentarz

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.