Pismo ze stanowiskiem komisji doraźnej Rady Gminy w Srokowie w sprawie skargi mieszkańca.

Rada Gminy w Srokowie postanowiła w uchwale nr XXV/128/12 uznać skargę Pani Renaty Mendala na działalność Wójta Gminy Srokowie za bezzasadne z przyczyn określonych w uzasadnieniu stanowiącym załącznik do niniejszej uchwały.
Poniżej załącznik z tym uzasadnieniem.

Udostępnij:
3 komentarze
  1. Zgadzam się w 100% z decyzją plutonu, przepraszam: komisji prowizorycznej, przepraszam DORAŹNEJ.
    W naszej gminie wszystko działa jak należy i wszyscy mieszkańcy są szczęśliwi, że właśnie tu zapuścili korzenie. To oczywiste, że każda skarga jest bezzasadna. Ludzie ciągle szukają dziury w całym: a to drogi nieprzetarte i nieposypane na czas, a to w szkole zimno, a to dzieci przewożone w nie takich warunkach, a to obiady w szkolnej stołówce jakieś nieobiadowe, a to komunalka podejrzana, a to pieniądze idą nie tam gdzie trzeba, a to coś jeszcze. Końca nie ma. Przecież tak naprawdę, gdyby radni dotawali dokumenty „za pięć dwunasta” to sami podnieśliby raban, albo by nie głosowali w sprawach, o których nie mają zielonego pojęcia – w końcu sroce spod ogona nie wypadli, wyczuliby manipulację. Gdyby było za ślisko, albo przejazd do pracy byłby niemożliwy – ludzie zażądaliby od odpowiednich władz radzenia sobie z tym problemem, bo przecież rozumieją, że coś im się należy za podatki podnoszone bez litości. Gdyby dzieci stały 40 minut na mrozie czekając bez sensu na pojazd, który nie dojechał – rodzice i nauczyciele wstawiliby się za nimi i zażądali chociaż powiadomienia telefonicznego. Gdyby uważali, że w szkole bywa za zimno – dawaliby dzieciom termosy i podwójne kurtki. Gdyby jadłospis był beznadziejnie zbilansowany, przepraszam: gdyby ktoś nie wiedział co to jest zbilansowany jadłospis w stołówce szkolnej, na pewno wyleciałby z pracy. Gdyby z funduszami sołeckimi coś było nie tak, już dawno organ odpowiedzialny schowałby się pod stół.
    Skąd w ludziach tyle zawziętości, tyle nieposzanowania autorytetów?
    Na zakończenie mój apel do Niezadowolonych: zanim napiszecie skargę pomyślcie, na jakie wydatki narażacie ukochaną gminę. Podejrzewam, że zwołanie na chybcika komisji doraźnej, która je potem z ogromnym zaangażowaniem i poświęceniem analizuje, generuje jakieś straszliwe koszty. Naprawdę, pomyślcie o tym, nie można być takim samolubem.

  2. Drodzy mieszkańcy Naszej Gminy Srokowo,
    Do tej pory ta sytuacja mnie bawiła, ale teraz to zrozumiałam, że nie jest to śmieszne, a płacz też nie pomoże – tu trzeba coś robić, reagować i być świadomym co się w urzędzie dzieje.
    A dzieje się wiele, odkąd Pani sołtys sołectwa Siniec robi Panu Wójtowi ciągle problemy, nazwijmy sprawę po imieniu.
    Na zebraniach wiejskich ustalających podział pieniążków sołeckich w miejscowości Siniec, mieszkańcy przeznaczają je na powstanie boiska już w 2010 i wcześniej. Niestety nikt z rządzących w Urzędzie nie stara się zrobić nic w tym kierunku. Kiedy Pani sołtys pisze 7 pism do Urzędu Gminy Srokowo zostaje potraktowana jak cytuję: „nie jest Pani kompetentną osobą, by zostało Pani przedstawione pismo, które zostało złożone do Agencji Rolnej w Korszach”. Po wizycie w tejże Agencji okazuje się, że pismo z taką prośbą nigdy tu nie wpłynęło. Po ponad 8 miesiącach wyjaśniła się sprawa: W 2011 Agencja nie mogła przekazać żadnego gruntu pod boisko w Sińcu, bo wszystko było już sprzedane, ale zapewnia, że gdyby gmina wystąpiła przed tym terminem, chętnie przekazanoby grunt na takie cele.
    Pytanie: kto tu zawinił?

    Kolejna sprawa niewykorzystanych funduszy sołeckich w miejscowości Siniec: Wnioski były składane do urzędu Gminy, ale źle wypełniane przez Sołtysa, niestety nikt ich nie korygował i działo się to od zaistnienia funduszy w Urzędzie gminy Srokowo. Nikt nie pomagał w wypełnianiu, a Urzędowi było to na rękę. Po zorganizowaniu szkolenia dla sołtysów wraz z LGD9, Sołtys zaczął pisać dobre wnioski do budżetu odnośnie Funduszu Sołeckiego i co z tego?
    Kiedy mieszkańcy w 2011 roku na zebraniu wiejskim zadecydowali, aby 10 tys. przeznaczyć na adaptację zlewni w Sińcu na świetlicę, wniosek przeszedł. Pan Wójt był w kwietniu 2011 roku (po czteromiesięcznym proszeniu by przyjechał) na zebraniu wiejskim obiecał, że powstanie taka inwestycja. Po znalezieniu projektanta (bo nikt z urzędu nie chciał się podjąć) powstał projekt, który po złożeniu w LGD9 przeszedł do Urzędu Marszałkowskiego w Olsztynie, gdzie po niedotrzymaniu terminu uzupełnienia dokumentu został odrzucony (kwota na remont dwóch świetlic: 180 tysięcy) i przepadł.
    Kto w tej sytuacji zawinił?

    Dalszy ciąg sprawy. Zapewnienia Urzędu, że projekt zostanie ponownie złożony i inwestycja zrealizowana. Projekt złożony ponownie, jednak jest kryzys w Gminie i nie wiadomo czy radni zatwierdzą go w budżecie, bo jest za drogi. Rok starań, zapewnień, wydane pieniądze z funduszu sołeckiego na projekt i okazuje się, że mimo, że umie się wypełniać wnioski, to robi się to na darmo.
    Kto tu zawinił?
    Nowa sołtys prosi o przedstawienie kopii pozwolenia od konserwatora zabytków w Olsztynie na uprzątnięcie drzew w Zabytkowym Parku w Sińcu. Do gminy złożono trzy wnioski, po uzgodnieniu wygodnego terminu (sołtys chce posprzątać park z mieszkańcami i tak jak Pan Wójt uporządkować wiatrołomy) jednak nie może, prosi o wyjaśnienie na jakiej podstawie mógł Pan Wójt. Nie dostała odpowiedzi do tej pory, ponieważ potrzebna jest mapka sytuacyjno-wysokościowa, która kosztuje około 20 tys., a na to gminy nie stać. Prosi Stowarzyszenie Blusztyn i może sprzątać tylko te cienkie drzewka, a nie te grube, jak to robiła gmina.
    Dlaczego jej nikt nie pomaga?

    Kiedy okazało się, że nie ma możliwości zorganizowania boiska, bo nie ma placu. Pani Sołtys Sińca prosi o usunięcie składowiska śmieci w Sińcu, obok budynku gospodarczego. Po kolejnych dwóch pismach i ponad dwumiesięcznym proszeniu, po wielkich trudach, z pomocą mieszkańców powstaje prowizoryczne boisko i miejsce do zabawy dla dzieci w Sińcu. Pan Wójt pomógł: wywieziono śmieci i nawieziono piasku ze żwirowni w Sińcu oraz założono około 50 metrów rur do drenażu (gdzie wykopy zrobili mieszkańcy) i zasypano rury. Piasek rozepchali sami mieszkańcy, bo pracownicy Pana Wójta byli zbyt zajęci. Stwierdzenia władzy – „W Sińcu nie ma drużyny pierwszoligowej, dla której potrzebne byłoby boisko” lub „Mogą dojeżdżać do Solanki, która leży 3 km od Sińca, jak chcą grać” – rozbroiły mnie.

    Na wniosek z 31 marca 2011 roku o naprawę dróg w Sołectwie otrzymaliśmy taką odpowiedź z urzędu, na piśmie: „załatano istniejące dziury rozkruszonym starym asfaltem, zostało wysłane do DROMO w Kętrzynie zamówienie o naprawę również innych wymagających remontu dróg gminnych”. „Starym asfaltem” – gdzie po tygodniu efekt był jak przed remontem tych dróg. Po kolejnych składanych wnioskach i prośbach przy każdej okazji, doczekaliśmy się od marca do września załatania dziur w drodze asfaltowej płynnym asfaltem w sierpniu. Niestety efekt połatania tej drogi jest na chwilę obecną już niewidoczny, na wiosnę droga wymaga kolejnego remontu.
    Czyja to wina?

    Remont latarni to po prostu kolejny problem nie do opanowania w naszej gminie. Jak jedna świeci, inna już nie. Jak naprawią jedną to druga nieczynna. Trwa to już dwa lata .

    Wniosków złożonych do urzędu na piśmie ponad 50, a odpowiedzi jest mniej niż 1/3.

    Pozytywnie załatwiona sprawa, za co serdecznie dziękują mieszkańcy Kątów: postawienie wiaty w tej miejscowości dla dzieci szkolnych. Prośba wpłynęła w styczniu 2012 roku, a zrealizowana została pod koniec sierpnia 2012 roku.
    Postawiono też dwie tablice informacyjne wnioskowane w funduszu sołeckim: w Kątach i w Sińcu.

    Piasek na drogi w sołectwie wożono z byłej żwirowni w Sińcu, na której był mogilnik – tłumaczono to brakiem pieniędzy…
    Proszenie Pana Wójta, by przyjechał na zebranie wiejskie, to kolejny problem tłumaczony nadmiarem zajęć i brakiem czasu. Obiecana wizyta to styczeń 2013 rok. Jak tłumaczy Pan Wójt, wtedy będzie uchwalony budżet i Pan Wójt będzie miał o czym rozmawiać z mieszkańcami.
    To nieliczne problemy, z którymi zmaga się sołectwo Siniec, ale może to dla urzędu nie są problemy?
    Wyszczególnienie ich w Regionalnej Izbie Obrachunkowej to kompromitacja, a może trzeba je było opisać jak teraz?
    Rada Gminy mogła tylko poprosić, bądź zajrzeć do dziennika, gdzie składane są wnioski, z jakimi problemami boryka się Siniec. A może dla rady nie są to istotne problemy?
    Zresztą zostaliśmy poinstruowani, że radni nie mogą współpracować z sołtysami. Radni działają na korzyść gminy. Z tego wynika, że sołtysi chyba już nie.

Dodaj komentarz

Pola oznaczone * są obowiązkowe. Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.