Doszły mnie słuchy, że gmina przygotowuje folder reklamowy, w którym najprawdopodobniej zostaną zaprezentowane wszystkie (czy ktoś w to wierzy?) miejscowości z jej obszaru.
Mam taki pomysł:
Zróbmy razem folder alternatywny. Propozycje (wyłącznie kulturalne i przyzwoite) można kierować bezpośrednio na adres strony srokowoonline@gmail.com lub na maila: 13hexa13@gmail.com
Ponieważ ostatnio dużo dzieje się w Kosakowie, zacznijmy od tej wsi – oto moja propozycja (mieszkańców Kosakowa proszę o dodatkowe sugestie, coś mogło mi umknąć):
KOSAKOWO – wieś położona przy drodze asfaltowej na trasie Moskwa-Helsinki. Niezwykle atrakcyjna dla turystów z zacięciem surwiwalowym, autodestrukcyjnym lub – po prostu – znudzonych tak banalnymi atrakcjami jak zwiedzanie zabytków czy wgapianie się w zachody słońca z bezpiecznych tarasów widokowych nad dowolnym sypkim urwiskiem.
Co nie znaczy, że w Kosakowie nie ma miejsc widokowych. Oto pierwsze z brzegu: ławeczka w ogrodzie dwojga przemiłych mieszkańców, ogród położony na skarpie nad stawem stanowi jeden z najlepszych punktów nie tyle widokowych, co obserwacyjnych, gwarantując niezapomniane przeżycia związane ze śledzeniem pojazdów zmierzających z kierunku Moskwa. Ilość samochodów wypadających ze źle oznaczonego stromego zakrętu pozbawionego zabezpieczeń tak dla kierowców jak i dla pieszych zapewnia nieustające emocje dla obu stron i pouczające obserwacje z akcji ratowniczych:
Odważnych zapraszamy na spacery wzdłuż drogi chętnie uczęszczanej przez tiry (prawdopodobnie z uwagi na znośną nawierzchnię, czego nie da się powiedzieć o alternatywnej drodze nr 650 Paryż-Nowosybirsk) nieskażonej poboczem czy, tym bardziej, chodnikiem.
Osobom ze szczególnym zacięciem do ryzyka proponujemy powrót do domu autobusem. Poziom trudności można regulować:
– Poziom I – znajdź przystanek nocą, wbrew pozorom sprawa niełatwa, chyba, że uczestnik od razu zorientuje się, że ma zmierzać w kierunku jądra ciemności. Uwaga na niezabezpieczone rowy melioracyjne, studzienki przepływowe i staw oczywiście!
– Poziom II – odczytaj godziny odjazdów autobusów:
Tu wskazówka: jeśli godziny odjazdu autobusów są nieznane z jakiegokolwiek powodu (to, doprawdy, nie ma pierwszorzędnego znaczenia) można wykonać telefon do osoby odpowiedzialnej za stan przygotowania przystanków do użytku. Jeśli uzyskamy od niej odpowiedź, że godziny nie są znane, bo – na przykład – wójt jest na urlopie, czekamy na powrót wójta. Jeśli od niego dowiemy się, że nie zna godzin odjazdów, bo osoba odpowiedzialna za przygotowanie przystanków do użytku wyjechała na ważne zebranie – to nie jest powód do rozpaczy. Wystarczy dotrzeć do kościoła, w którym dawno temu nie udało się zawiesić kosakowskiego dzwonu (sam wrócił do Kosakowa i kazał sobie wybudować dzwonnicę). Jest duża szansa, że tam, w kościele, wśród ogłoszeń parafialnych uzyskamy niezbędne informacje na temat kursowania autobusów. Co, jeśli nasz Turysta wyznaje religię zabraniającą mu wstępu do innych świątyń? No cóż… być może to znak, że jego przygoda osiągnęła poziom „hard”. Czyż nie tego szukał?
– Poziom III – usiądź na ławeczce i zaczekaj do rana, czuj się bezpiecznie i komfortowo!
Miłośników zwiedzania zabytków zapraszamy do obejrzenia drewnianej dzwonnicy z XVII wieku (w nieprofesjonalnych przewodnikach i folderach nagminnie określanej, jako wieża). Krąży legenda, że dzwon, który w niej wisi jest jedynym przedmiotem, który nie uległ zniszczeniu przez tajemniczego stwora – Dzwońca K. podejrzewanego o wszystkie akty wandalizmu na terenie miejscowości. To podobno właśnie Dzwoniec K. tak przydzwonił w słup na przystanku aż posypał się beton i zadrżały ławki w posadach. Wszystko wskazuje na to, że również Dzwoniec K. tak długo dzwonił w rury w trakcie zakładania kanalizacji zeszłego roku aż zakłócił meliorację boiska (i nie tylko). To także Dzwoniec K. zadzwonił po pizzę zamiast na policję podczas ostatniego wypadku, dlatego na policjantów czekano godzinę (straż pożarna stawiła się w ciągu 10 minut).
Po wnikliwym obejrzeniu dzwonnicy (czynność ta zajmuje ok. półtorej- do dwóch minut) kierujemy się na północ, mamy do wyboru dwie drogi – przez dawne boisko (dziś opcjonalnie wykorzystywane do hodowli larw komarów latem i do omijania zimą):
lub reprezentacyjną niezwykle malowniczą i romantyczną uliczką Kosakowa:
Odwagi!
Zapraszamy.
Ciekawe kto tak zniszczył tablicę przy przystanku, kto rozsunął klapy studzienki, kto tak zdemolował przystanek…? Wątpię, żeby zrobił to wójt, podobnie jak wątpię, żeby zrobił to ktoś ze Srokowa. Nie chce mi się wierzyć, żeby to robaki takich zniszczeń dokonały. Pozdrawiam!
I tu masz rację: nie wójt, nie robaki, nikt ze Srokowa, nie ja i nie Ty. W dodatku uważam, że kolejny plac zabaw – nawet w tej miejscowości – ani boisko (choćby i Orlik), ani drużyna sportowa I ligi – nie uratowałyby tego przystanku. Artykuł wskazuje brzydotę, głupotę i biedę – nagminnie tu występujące, tak jak wszędzie. Sęk w tym, że są miejscowości, gdzie wandalizm mniej się panoszy (i/lub jego skutki są szybko naprawiane), a w każdym razie wszystko ku temu zmierza (oświetlenie, monitoring, patrole policyjne) i takie, które nie mogą liczyć na nic.
„Folder…” jest satyrą.
„Satyra” to ukazywanie rzeczywistości w krzywym zwierciadle.
Tylko postać Dzwońca K. jest przedstawiona zgodnie z faktami. To on robił zdjęcia.
Pozdrawiam 🙂
to tak, odrazy przejde do rzeczy, kazdy czlowiek ktory zmierza na przystanek idzie droga i skreca na przystanek droga do tego wyznaczona a nie rowami jak jest przedstawione na zdj a o jeziorku nie wspomne ktore jest za przystankiem -.-, dwa rozklad jazdy jest na przystanku, od kilku lat nie ma na tym slupie rozkladu veoli tylko ew prywaciarzy, trzy lawki, ok lawki sie zgodze ze komus strasznie sie nudzilo, i to bylo glupie ale pozatym czytam i czytam i wyczytuje wiele nieprawdy w tych artykulach, Dzieki
Sorki za post pod postem ale zapomnialem,
boisko bylo dobre do czasu wspanialej inwestycji kanalizacji w trakcie ktorej panowie odpowiedzialni za melioracje spiepszyli(sorki za wyrazenie) to co zrobic powinni i woda wybija na boisko, wiec prosze nie pisac ze jest omijane itp itd, zeby bylo sucho to by bylo tam wiele osob jak zawsze bylo, ale przeciez wszystkie „drabinki” itp na ktorych mozna bylo posiedziec ktos przetransportowal za sklep na plac zabaw, a jak mlodzierz chce posiedziec na placu zabaw to sa wyganiani bo sa za starzy na plac zabaw, i prosze nie zaprzeczac bo tak jest. Wiec dla mlodzierzy pozostaje przystanek, a pozniej dziwne ploty i podteksty ze mlodzierz demoluje przystanek itp, sorki ale pod siebie sie nie robi, mam na mysli ze po co mieli by niszczyc miejsce spotkan, posiedzen
Dzieki.
Witaj @mieszkaniecKosakowa:
Nie wytknąłeś mi w swojej miażdżącej krytyce, że Kosakowo nie leży na trasie Moskwa-Helsinki. Postanowiłam jednak nie czepiać się szczegółów, lecz odwołać do Twoich konkretnych spostrzeżeń – są niezwykle ważne. Zaczynamy:
1. „(…) kazdy czlowiek ktory zmierza na przystanek idzie droga i skreca na przystanek droga do tego wyznaczona a nie rowami jak jest przedstawione na zdj(…) – nie ma drogi wyznaczonej wiodącej na przystanek (taką drogą byłby chodnik), zdjęcie nie przedstawia rowów, którymi się wędruje na przystanek – ono przedstawia odsłoniętą studzienkę, na której łatwo połamać nogi schodząc na pobocze przed pędzącym samochodem, albo gdy śnieg przykryje wszystko (jak rozumiem nie jest to dla Ciebie problemem, bo „nigdy, ale to nigdy nie zdarzyło się…”?
2. „(…) a o jeziorku nie wspomne ktore jest za przystankiem -.-, (…)” – a czy ktoś mówił, że jest przed?!
3. „(…) dwa rozklad jazdy jest na przystanku, od kilku lat nie ma na tym slupie rozkladu veoli tylko ew prywaciarzy,(…)” – po pierwsze: gdzie Ty tam słup widzisz? Po drugie: rozkład veolii, bywa nie jest;
4. „(…) trzy lawki, ok lawki sie zgodze ze komus strasznie sie nudzilo, i to bylo glupie (…)” – fajnie, że się zgadzasz, zaskoczyłeś mnie;
5. „(…) ale pozatym czytam i czytam i wyczytuje wiele nieprawdy w tych artykulach” – „wiele nieprawdy” mówisz? To idźmy dalej:
6. „(…) boisko bylo dobre do czasu wspanialej inwestycji kanalizacji w trakcie ktorej panowie odpowiedzialni za melioracje spiepszyli(sorki za wyrazenie) to co zrobic powinni i woda wybija na boisko” – nie inaczej!
7. „(…) wiec prosze nie pisac ze jest omijane itp itd, zeby bylo sucho to by bylo tam wiele osob jak zawsze bylo,(…) – no właśnie!
8. „(…) ale przeciez wszystkie „drabinki” itp na ktorych mozna bylo posiedziec ktos przetransportowal za sklep na plac zabaw, a jak mlodzierz chce posiedziec na placu zabaw to sa wyganiani bo sa za starzy na plac zabaw, i prosze nie zaprzeczac bo tak jest (…) – nie mam zamiaru zaprzeczać i bardzo dobrze, że o tym piszesz
9. „(…) Wiec dla mlodzierzy pozostaje przystanek, a pozniej dziwne ploty i podteksty ze mlodzierz demoluje przystanek itp, sorki ale pod siebie sie nie robi, mam na mysli ze po co mieli by niszczyc miejsce spotkan, posiedzen” – Brawo!
Jak widzisz, mój zakłamany artykuł sprowokował przedstawiciela młodzieży do zabrania głosu w sprawie problemów tej grupy mieszkańców. Dziękuję, że to zrobiłeś. Na wstępie artykułu podałam maila, napisz jakie masz pomysły na to, by w Kosakowie było piękniej i ciekawiej. Myślisz, że młodzież jest gotowa na jakieś konkretne działania? Macie jakieś plany?
Nawet nie wiesz jak się cieszę, że bronisz wizerunku Kosakowa i kosakowskiej młodzieży.
Pozdrawiam