Fundusz sołecki tworzony jest przez Radę Gminy, która podejmuje uchwałę wyrażającą zgodę na wyodrębnienie w budżecie gminy środków na fundusz sołecki. Rada Gminy powinna do 31 marca przyjąć uchwałę o wyodrębnieniu lub niewyodrębnieniu funduszu sołeckiego na kolejny rok budżetowy. Na sesji 30 marca 2012 r radnym przedstawiono do zaakceptowania uchwałę o „niewyrażeniu zgody na wyodrębnienie funduszu sołeckiego w 2013 r”. Uchwała ta została w głosowaniu przez radnych odrzucona. Aby zmieścić się w ustawowym terminie 6 radnych złożyło na tej samej sesji wniosek w formie projektu uchwały o wyodrębnienie funduszu sołeckiego na 2013. Uchwała ta została przyjęta w drodze głosowania.
Fundusz sołecki umożliwia realizację zadania gminy, które zapisane jest w ustawie o samorządzie gminnym – zgodnie z art. 7 w ust. 1 pkt 17 „wspieranie i upowszechnianie idei samorządowej, w tym tworzenie warunków do działania i rozwoju jednostek pomocniczych i wdrażania programów pobudzania aktywności obywatelskiej”
Na sesji przed podjęciem uchwały o funduszach sołeckich wypowiadali się i zwolennicy idei funduszy jak i przeciwnicy – jeden z radnych zwrócił uwagę, że w jego sołectwie o wydatkowaniu ok. 15 tyś zł decyduje zebranie sołeckie, na którym jest obecnych kilka osób (na 400 osób zamieszkujących sołectwo). Jest też przykład sołectw, które umieją robić pożytek z tych kilku tysięcy zł (w 2010 r na 157 tyś funduszy sołeckich wydano tylko 125 tyś, w 2011 r na 159 tyś zł zaplanowanych w budżecie wydano ok 37 tyś zł) – Srokowo wykorzystało część funduszu jako wkład własny do projektu z udziałem unijnych pieniędzy – zakupiony zostanie m.in.wyposażenie na plac zabaw w centrum i na ul. Lipowej (na pozostałe uzgodnione na zebraniu wiejskim działania fizycznie zabrakło w budżecie pieniędzy). Siniec także wykorzystał te pieniądze jako wkład własny w projektach unijnych. Część sołectw nie wykorzystało pieniędzy wcale.
Po raz Pierwszy odkąd istnieją fundusze Siniec wykorzystał i to jeszcze nie w całości taka jest prawda. A powinno być tak w całej Gminie ,że skoro mieszkańcy (choć nie Wszyscy byli na zebraniu )coś postanowili zrobić z funduszu sołeckiego i jest to zatwierdzone w budżecie, to powinno być wykonane,bo są to działania i pomysły samych mieszkańców naszej gminy. To mobilizowało by Wszystkich do przychodzenia na zebrania, uchwalania nowych zmian i integrację, o którą nam najbardziej wszystkim chodzi. A jeżeli u Nas jest tak jak jest to niestety, taka frekwencja na zebraniach i taka w rezultacie integracja. Po co przychodzić i coś uchwalać jak i tak nie będzie wykonane czy zrobione. Ludzie nie wierzą i same obiecanki gminy bez pokrycia i taka jest prawda.
do @nielubiana: Ależ o to właśnie chodzi – z punktu widzenia tzw. władzy najkorzystniej jest podejmować decyzje arbitralnie uzasadniając to biernością obywateli (nie mają pomysłów, nie przychodzą na zebrania, nie angażują się), albo wypracować taką atmosferę (najlepiej metodą kija i marchewki), żeby każde działanie społeczne było okupione nerwami ponad miarę, niepewnością i brakiem satysfakcji (bo działamy w ciągłym stresie, a o każdy drobiazg musimy skamleć nawet tam gdzie od urzędu „z urzędu” mamy prawo liczyć na pomoc). Brak zaangażowania oceniane jest potem jako niezrozumienie idei demokracji, a jeśli się zaangażujemy, ale zamiast pomocy zobaczymy figę i w efekcie nic nie wskóramy, bo np. radni (ufając niekoniecznie obiektywnym „argumentodawcom”) zagłosują przeciw społecznikom, usłyszymy „taka jest cena demokracji”. Sprytne, co?
Dlatego chwała radnym za decyzję o funduszu sołeckim. Jak wynika z artykułu fundusz nie jest nadużywany i realnie służy ludziom. Byłoby fajnie gdyby dało się to powiedzieć o innych decyzjach finansowych w gminie. Póki co polityka finansowa często grasuje według zasady 3xZ: Zlikwidować-Zniszczyć-Zaprzepaścić.