06.01.2008 r po godz. 1 w nocy w miejscowości Jankowice (gm. Srokowo) zapalił się dach w budynku jednorodzinnym. Mieszkańcy – matka z synem – opuścili dom przed przybyciem straży. Na miejscu zdarzenia stwierdzono, że pożarem objęty jest dach w budynku mieszkalnym, jednorodzinnym. Budynek murowany, kryty blachą .W pierwszej fazie podano jeden prąd wody na palący się dach obiektu. Na miejsce wezwano pogotowie energetyczne, które odłczyło prąd. Działania strażaków były bardzo utrudnione ze względu na niesprawną sieć hydrantową w całej miejscowości. Woda dowożona była ze Srokowa (około 6 km).
14.05.2011 w Srokowie koło Kętrzyna spalił się budynek gospodarczy. na razie nie wiadomo co było przyczyną pożaru. Strażacy dogaszają ogień. Pożar wybuchł około godziny 14.00. W budynku przechowywano samochód, siano, słomę i opał, składowano też butle z tlenkiem węgla. Na szczęście nie doszło do wybuchu. Strażakom udało się uchronić od ognia pobliskie budynki mieszkalne i inne gospodarcze. Dochodzenie w sprawie przyczyn pożaru prowadzi policja. Strażacy po wodę jeździli do Silca.
04.06.2011 około godz. 20 strażak dyżurny w Komendzie Powiatowej Państwowej Straży Pożarnej w Kętrzynie otrzymał zgłoszenie o pożarze budynków gospodarskich w miejscowości Jankowice, gmina Srokowo. Do walki z ogniem wyjechało łącznie 7 strażackich samochodów. Żaden z hydrantów w Jankowicach nie był sprawny – jedyny działający miał za niskie ciśnienie wody. Wiele pożarów strażacy gaszą wodą przywożoną, ale przy tych największych to nie wystarcza. Wtedy przywożna woda jest na pierwsze minuty, by w tym czasie znaleźć hydrant – oznakowany, mający wodę i sprawny. Niestety, bywa tak, że jest zaasfaltowany, zasypany albo zaśnieżony. Kiedy część załogi gasi pożar, inni szukają hydrantu. I czasem, nawet jeśli znajdują, to zdemolowany – bez aluminiowych, dawno już ukradzionych nasad pozwalających podłączyć wąż. Bywa też, że woda ma za niskie ciśnienie. Zasuwy w sieci wodociągowej są pozamykane, a strażacy nie znają ich lokalizacji.
W żadnym z ostatnich pożarów nie doszło do ofiar w ludziach. Jakie możliwości ezgekwowania obowiązków od właścicieli sieci wodociągowych ma straż? Po kontroli – a jeszcze przed tragedią – może wydać decyzję administracyjną nakazującą doprowadzenie hydrantów do właściwego stanu. Jeśli to nie skutkuje, kary pieniężne. Jeżeli natomiast już po pożarze wykazane zostają straty na skutek niedopełnienia obowiązków przez konkretne osoby, do postępowania włącza się prokurator. Wtedy winni zaniedbań odpowiadają na mocy prawa karnego. Jak przestępcy.
Za hydrant odpowiada zawsze administrator sieci – zakład pracy albo burmistrz, wójt i prezydent, bo im właśnie podlegają komunalne firmy wodociągowe.
Nie no, to skandal. Brakuje mi już słów na takie partactwa. Ciągle coś nie działa, jest niesprawne. Zamiast dłubać w nosie, niech Ci co „rządzą” gminą wezmą się za robotę. BEZNADZIEJA!
Beznadzieją jest fakt że wszyscy narzekają na rządzących ale Ci rządzący w jakiś dziwny sposób piastują swe stołki od paru kadencji.
Mam nadzieję, że ktoś odpowiedzialny za te zaniedbania pójdzie po rozum do głowy, bo gdyby w którymś pożarze zginął człowiek, to prokurator nie odpuściłby sprawy zamkniętej zasuwy na wodociągu, która ma chronić przed kradzieżą wody. Z drugiej strony czasami 2 dni woda się leje na ulicy, bo awaria a tu weekend.